Fluoksetyna cz.11 czyli choroba Alzheimera, czyli badania na ludziach niemalże takich samych jak nasze dzieci

sierpień 2, 2012 by
Kategoria: Suplementy, leki i ich kontrola

Dostaję BARDZO DUŻO pytań dotyczących bezpieczeństwa stosowania leków typu SSRI w ZD. Ja nie mam należytej wiedzy by móc Wam pomóc w tej kwestii. Zakładam, że jeżeli nawet są, to i tak mogą nie zostać opublikowane, gdyż NIKT nie ma w tym interesu aby tak było.

Jednakże logika nakazuje analizowanie różnorodnych przypadków i jeżeli fluoksetyna jest dopuszczona w ciąży, w raku i chorobach typu Alzheimer to nie może być aż tak szkodliwa jakby się wydawało.

I tak doszliśmy do tego ostatniego już tematu związanego z fluoksetyną, czyli jej zastosowaniu w chorobie Alzheimera, który w wielu obszarach dotyka nas od urodzenia naszych dzieci.

Dlaczego chcę o tym pisać? Cóż jeżeli nie ma jakiejkolwiek wiedzy dotyczącej zastosowaniu danego leku w ZD, to należy przeanalizować wszystko to co w sposób pośredni dotyczy naszych latorośli.

Zacznijmy ten temat od popatrzenie na tą prezentację: http://www.zespoldowna.info/profesor-huntington-potter-choroba-alzheimera-a-zespol-downato-nalezy-koniecznie-ogladnac.html

Autorytet klasy światowej w chorobie Alzheimera Profesor Huntington Potter zaprezentował w niej rozwój choroby Alzheimera w ZD. Mi do końca mojego życia zostaną w głowie te dwie informacje, które tam znajdziecie:

1.Te zdjęcie

image

Po lewej są zdjęcia osoby z ZD i ilość amyloid beta, a po prawej ilość amyloidu beta u osoby z “genetycznym alzheimerem”.

Przytłacza mnie ono trochę, gdyż 12 latek z ZD ma jego więcej niż 29 latek z genetycznym uwarunkowaniem.

Jak amyloid beta niszczy komórki popatrzcie tutaj: http://www.zespoldowna.info/zlogi-amyloidowe-i-app.html

2.Druga…to ta informacja przedstawiona przez profesora: “…u pacjentów z chorobą Alzheimera 30% genów jest zmodyfikowanych negatywnie, w tym 30% ma trisomię 21”. Może przez to tak bardzo kurczowo trzymam się teorii, że od “alzheimera” uzyskamy w ZD najwięcej.

Wracamy do fluoksetyny w chorobie Alzheimera.

FAKTY!!!

1.Ludzie we wstępnej fazie Alzheimera otrzymali fluoksetynę. Efekt: “Fluoksetyna wzmacnia pamięć i funkcje poznawcze u pacjentów.” Jednakże autorzy stwierdzają, że była to za mała grupa bo tylko 58 osób. Ja przypominam, że w ZD nie ma jak na razie badań z udziałem osób, a jeżeli już są to największa liczyła 50 osób.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/17224716/?i=122&from=ssri%20neurogenesis

2.”Antydepresanty są racjonalną, uzupełniająca terapią przy leczeniu choroby Alzheimera”

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/20226030/?i=46&from=ssri%20neurogenesis

Ten cytat to w istocie tytuł raportu medycznego. Co ciekawe taki sam tytuł znalazłem przy terapii antyrakowej. Dlaczego zatem w ZD terapiia antydepresantami ma nie być RACJONALNA. Przecież stan depresji jest permanentny. RCAN 1 A jest zabijający tak samo jak stres tlenowy.

W raporcie jest mowa że:”…depresja z pewnością jest czynnikiem ryzyka rozwoju choroby Alzheimera i może być wtórna dla procesów neurodegeneratywnych”. Zatem podanie fluoksetyny jako antydepresanta po prostu może temu zapobiec, czy nie tak?

Jakie efekty pozytywne efekty zaobserwowano badając LUDZI biorących antydepresanty:

-neurogeneza

-poprawa w uczeniu się

-poprawa pamięci

-zwiększenie poziomu czynników troficznych

-redukcja amyloidu beta

Mam pytanie: czy nie tego potrzebują LUDZIE Z ZD? Jak się okazuje są już poprowadzone badania na ludziach, które pokazują pozytywny wpływ leków antydepresyjnych, czy też SSRI…a my wciąż czekamy na cud :)

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...