Jaka powinna być pierwsza trasa, czyli nasze góry z wakacji
wrzesień 9, 2016 by Jarek
Kategoria: Nasze Góry
Nigdy nie zaczynajmy od długich, trudnych tras. One mogą zniechęcić dziecko do chodzenia w kolejnych dniach, albo razach Jak to robić? Oto moja sugestia.
1.Po pierwsze trasa musi była łatwa w chodzenia…i na starcie musi być motywator.
Motywator to sok jabłkowy w Jasia rękach. Wybór trasy 1 h pod górkę nad parking gdzie się zatrzymaliśmy.
2.Droga jaką ruszyliśmy była ubita i szeroka. Łatwo się dreptało, można było się wygłupiać z bratem i uciekać.
3.Jeżeli ma wystąpić wysiłek to trzeba robić przystanki i to częste, bo podpić wodę, sok albo zjeść jakiś owoc.
4.Jeżeli ma być trudne podejście pod względem stromości, nie może być w wykonywane w trybie ciągłym. Warto popatrzeć na rośliny, góry itp. Musi to być frajda ze wszystkiego co nas otacza.
5.Osiągnięcie celu musi zakończyć się odpoczynkiem nawet 20 minutowym. Dlatego warto wybrać takie miejsce, które pozwoli na taki “nieokiełzany” swawolny odpoczynek
6. A jak schodzić to warto “pobiegać” trochę, by kojarzyła się wycieczka z czymś lekkim.
W ten sposób weszliśmy z Jasiem i Kamilem z poziomu około 900 m npm na przełęcz Ljubelj na poziomie 1 369 m npm. Co było dość szybkie, w miarę intensywne, ale pełne zabawy i radości. Nogi nam się “rozdeptały” i w następnych dniach było nam z pewnością łatwiej. Pamiętajcie dostosujcie skalę trudności do możliwości dziecka. Jasiek to już “góral”, więc może ciut więcej.
W tym miejscu pozdrawiam Ulę, Andreę i Basię których spotkaliśmy na samej górze.