Pierwsza górska wycieczka w tym roku: zobaczyć zaśnieżony Śnieżnik
styczeń 1, 2017 by Jarek
Kategoria: Nasze Góry
Tak jak skończyliśmy rok, tak zaczęliśmy nowy. 2 godzinna wędrówka w górę i 2 godzinne zejście w dół. Słońce, ale i wiatr. Dużo śniegu na górze, na dole w lesie tylko lód.
Nasza wycieczka była z pewnością znacznie trudniejsza niż wczorajsza na Wielką Sowę, choć wysokość była dużo niższa.
https://mapa-turystyczna.pl/route?q=2139n,2136n,2135n,2139n
Ten wykres nie oddaje całej naszej wycieczki. Jak weszliśmy na Sedlo Peklo to troszeczkę zboczyliśmy w kierunku na Kowadło a potem znanymi sobie ścieżkami obeszliśmy cały stok z powrotem poprzez piękny bukowy las.
Z mojej perspektywy zrobiliśmy dobre 9 km i jak widać z mapy było mocno pod górkę. Dzisiejsza wycieczka miała bardzo nietypowy przebieg. Miała jednego lidera: Kamila. Zna on te szlaki gdyż chodził ze mną tutaj, gdy Jaś i Asia nie do końca. Kamil po prostu wystartował i co jakiś czas czekał na nas. To wyglądało mniej więcej tak jak na tym zdjęciu:
Ten niebieski punkcik w oddali to Kamo. Dla Jasia jak zwykle wszystko co było trudne było ciekawe jak chodzenie po belach.
Tym razem po raz pierwszy zobaczył sople lodu, które zamarzały na spadających z gór strumyczkach. To była frajda.
…a potem był śnieg i bardzo ostre podejście w górę…po lodzie i śniegu. Nie było to proste!
Ten niebieski punkcik to oczywiście Kamo. A Jasiek jak tylko patrzył do góry na podejście to miał nietęgą minę. Na tym pierwszym zdjęciu trochę tego jest widać.
Na górze za to były fajerwerki słońca i śniegu oczywiście!
A jak weszliśmy na Sedlo to rozpętał się lodowaty wiatr zwiastujący niechybnie zmianę pogody w górach.
Szybko zrobiliśmy zdjęcie Śnieżnika super białego od czeskiej strony i uciekaliśmy w dół.
Widoki w górach dziś były piękne i można by było patrzeć godzinami…ale stało się bardzo zimno.
Wiceliderem w spadku w dół został Janek, ale w pewnym momencie się zepsuł. I chciał złapać Kamila, którego z nami w ogóle nie było już w tym momencie.
…i jakoś doczłapaliśmy z powrotem, ale co niektórych nogi już bolały. Jedynie Kamil wyglądał tak jakby mógł pójść jeszcze.
Brawo!!! Jesteście na medal!!!