Śnieżka!
wrzesień 12, 2016 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Chciałbym bardzo podziękować rodzicom Cypriana i Kajetana, że zgodzili się z nami pooglądać w ten weekend Śnieżkę. Bez ich udziału z pewnością było by nudniej…a tak mamy za dużo zdjęć by je wszystkie pokazać!
Cyprian to kolega szkolny Jaśka, a Kajetan to jego młodszy brat. Chłopcy są bardzo wysportowani, ale nie przyzwyczajeni do chodzenia po górach stąd nasz wybór padł na następujące rozwiązanie:
1.Wjeżdżamy na Śnieżkę wyciągiem od strony Pec pod Śnieżką. W ten sposób unikamy też turystów z polskiej strony.
2.Obchodzimy Śnieżkę jak najfajniejszym spacerem.
3.Mamy kilka dłuższych postoi.
4.Docieramy do parkingu, gdzie zostawiliśmy auto.
Plan wydawał się dobry, a biorąc pod uwagę pogodę, turystów i możliwości kolegów Jasia idealny.
Kolejka na chłopakach zrobiła niezłe wrażenie, to było widać! Jazda też.
Lekki wiaterek na górze był bardzo przyjemny i tak na prawdę to był jedyny moment, gdy potrzebowaliśmy kurtek. Potem zrobiło się bardzo ciepło!
Przyjazd tak wcześnie na górę i zejście z niej to było to. Gdy schodziliśmy nagle pojawiła się kolejka wchodzących do góry turystów…a my powoli schodziliśmy na dół. Nasza trasa miała być dość długa bo licząca 11,6 km, ale “spadanie” to jest to co dzieci lubią najbardziej , więc poszły.
https://mapa-turystyczna.pl/route?q=1398n,1349n,1340n,4630n,1199n,1436n,1325n,1212n,1253n
Pierwszy odcinek naszej drogi prowadził do pierwszego schroniska “Dom Śląski”. Schroniska to były nasze punktu odpoczynku, choć po Jaśku widać było “wychodzenie” po górach, gdyż nie była to dla niego trasa szczególnie męcząca. Chłopcy w trakcie wędrówki czytali znaki i opisy szlaków, oczywiście rywalizowali kto pierwszy, ale tutaj Jasiek i Kamil byli po prostu silniejsi i bardziej obyci w górach.
Śnieżka cały czas nam towarzyszyła i trzeba to podkreślić była niezwykle urocza podczas naszej wędrówki.
Moje zdjęcie dnia…to “serwis” wujka Adriana i nagle wszystkie dzieci na nim, albo obok.
Jasiek z okularami “otrzymanymi” od Cypka wyglądał niesamowicie i bardzo mu się to podobało.
Podczas wejścia na ostatnie przewyższenie, przed długim zejściem w dół, udało mi się zrobić zdjęcie, która na zawsze będę mieć w głowie…moich dwóch chłopaków.
Zejście, ponad 6 kilometrowe, to były już różnego rodzaju zmagania…tutaj nazwałbym je siłowe, gdyż skała z pewnością była za ciężka:
…poznawcze…woda była istotnie chłodna!
…sprawnościowe, czyli kopanie szyszkami po ulicy, które to szło rewelacyjnie.
…a Śnieżka towarzyszyła nam do parkingu, a ja mam nadzieję że nie zamęczyliśmy naszych towarzyszy wędrówki, bo dla nas to był naprawdę udany i fajny dzień!