Ja kierowca, ja kelnerka
luty 29, 2024 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Ciągle ten sam błąd: jestem kierowcą, jestem kelnerką, jestem 100% wsparciem dla mojego dziecka. Jest to moja decyzja, bo mi się tak wydaje, że tak powinno być, bo życie biegnie za szybko, by czekać gdy ono samo coś zrobi. Tak jest przez 20 lat. Potem dziecko wchodzi w dorosłość…i dalej jest dzieckiem, bo ja jestem kierowcą, kelnerką, opatrznością, bo przez ostatnie 20 lat tak mi się wydawało, że trzeba.
Potem oglądam życie innych dzieci, takie jak moje i widzę jak bardzo jego ograniczałem moją nadopiekuńczością, bo wydawało mi się, bo wszyscy to mówili, że on przecież jest niepełnosprawny. Oglądam dalej życie innych dorosłych z ZD, a jest już za późno by coś zrobić bezboleśnie, bo zrobiłem wszystko by mój syn był niesamodzielny w imię mojego odczucia. Na koniec umieram, zostawiając mojego syna w obliczu mojej nadopiekuńczości i szybkości życia niesamodzielnym…a mogło być jak u tych wspaniałych dziewczyn!