Slunečná po raz 2 do Korony Sudetów
październik 14, 2024 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Po weryfikacji naszej KGP, postanowiliśmy dojechać do najdalej od nas położonego szczytu, a od Raciborza blisko, w Niskim Jesioniku o nazwie Slunečná, czyli Słoneczna Góra.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Slune%C4%8Dn%C3%A1_(Niski_Jesionik)
Nasze pierwsze zdobywanie, było spacerkiem na tą górę, stąd przygotowywaliśmy się na poszukiwanie grzybów bardziej, niż na jakiś szczególny wysiłek, tym bardziej że słoneczna, choć już bardzo jesienna pogoda, pozwalała na takie podejście :)
Tym razem wariant zdobywania tej góry miał być inny, bez szlaku. Od razu wiedzieliśmy że to właściwe rozwiązanie, gdyż jak się okazało ścieżynki tutaj raczej nie występują a szutry leśne…przepraszam, ale wybraliśmy w końcu taką ścieżynkę, która miała nas zaprowadzić na grzyby i trafiliśmy. Jak to Janek określił : “Huhomory były wszędzie! Borowików brak”.
Doszliśmy w końcu do niebieskiego szlaku, który okazał się asfaltem i to “rowerowym”. Od razu wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy po wieży telekomunikacyjnej…ale las był już nie ten. Za pierwszym razem dominował las świerkowy, teraz jego już nie było, tylko polany powoli zarastające brzozami i bukami. Podeszliśmy do wieży i zaczął się dylemat, gdzie ten szczyt. Rozstrzygający był GPS, który pokazał szczyt dalej od tabliczki i wieży…ale tam gdzie miał być, to ani wieży, ani tabliczki nie było.
Musieliśmy wrócić pod wieżą, tam zrobić zdjęcie i odpocząć. Postanowiliśmy jednak wracać inaczej, czerwonym szlakiem trochę. Jak spacer to nie po asfalcie, tak sobie postanowiliśmy. No i szukaliśmy grzybów!
Zbiegliśmy w dół, tutaj było jednak jakieś przewyższenie. Znajdowaliśmy wszystkie możliwe okazy wspaniałych grzybów, ale nie takich jak my oczekiwaliśmy. Spacer się za to udał. Wszyscy uśmiechnięci po dobrym dniu wracaliśmy do auta. Do Korony Sudetów zostaje nam ostatni szczyt Pradziad, ale na to musimy poczekać. Trudności z powrotem do domu, były duże. Po powodzi nie było łatwej i prostej drogi, wszędzie roboty i ograniczenia. Te regiony potrzebują stale wsparcia, pamiętajmy o tym, nawet wtedy gdy zdobywamy góry.