Leki usprawniające pamięć
grudzień 6, 2009 by Jarek
Kategoria: Mózg, układ nerwowy
Autor: Jolanta Hodor, Kraków
Źródło: Puls Medycyny
Proces nerwowy związany z pamięcią przebiega etapami. Pierwszym jest odebranie bodźca przez receptory – spostrzeganie. Kolejny etap to zapamiętanie – przetworzenie bodźca w formę impulsów nerwowych, wytworzenie śladu pamięciowego. To wszystko musi w końcu zostać utrwalone, skojarzone z wcześniej powstałymi śladami, by człowiek mógł korzystać z pamięci. Pamięć dzieli się na krótkotrwałą (świeżą) oraz długotrwałą. Zaburzenia mogą wystąpić na każdym poziomie zapamiętywania, odtwarzania czy korzystania ze śladów pamięciowych.
Stymulacja zapamiętywania
"Kłopoty z pamięcią, na przykład z zauważaniem nowych rzeczy i zjawisk, mogą się objawiać już w momencie odbierania bodźców. To między innymi jedna z cech zespołu ADHD. I już na tym etapie można się wspomagać różnego typu "protezami" pamięci, jak i pobudzać ją farmakologicznie, zwiększając aktywność mózgu. Do klasycznych środków, niestety bardzo szkodliwych, należy choćby amfetamina. Zapamiętywanie poprawiają także preparaty z efedryną czy stosowany w narkolepsji modafinil" – wyjaśnia prof. Jerzy Vetulani z Instytutu Farmakologii Polskiej Akademii Nauk w Krakowie.
Naturalne wzmocnienie – miłorząb czy karnityna?
Znacznie częściej problemy z pamięcią dotyczą fazy wydobywania śladów pamięciowych – czerpania z magazynu doświadczeń. Dużą rolę odgrywa tu układ cholinergiczny, czyli ta część układu nerwowego, w którym na zakończeniach włókien nerwowych jako chemiczny nośnik informacji wydzielana jest acetylocholina.
"Kłopoty z odtworzeniem śladów pamięciowych pojawiają się z wiekiem prawie u każdego. W takich przypadkach przede wszystkim próbuje się pobudzić transmisję cholinergiczną" – mówi prof. J. Vetulani.
Regułą wydaje się już sięganie w tego typu sytuacjach po preparaty roślinne, na przykład preparaty z lecytyną czy soją (np. Buerlecithin). "Te środki działają w sposób ograniczony, jednak jakiś efekt dają. Natomiast sporo kontrowersji budzą preparaty z miłorzębem. Może dlatego, iż niektórzy przypisują im bardzo silne działanie. Niektóre preparaty z miłorzębu powinny być traktowane przez lekarzy chyba poważniej niż są obecnie" – twierdzi prof. J. Vetulani. Ale, jego zdaniem, znaczenie może mieć też sposób pozyskiwania, frakcjonowania, zagęszczania takich preparatów. "Różnice w działaniu tych środków tym się właśnie uzasadnia i na to trzeba też zwracać uwagę" – podkreśla J. Vetulani.
Prace naukowe na temat preparatów roślinnych nie wszystkich przekonują, ponieważ na ogół publikowane są w pismach o mniejszej randze. Zdaniem prof. J. Vetulaniego, przykładem dobrze zbadanego i opisanego, a niedocenianego preparatu jest m.in. tanakan.
Warto również wspomnieć o środkach działających nie na komórki nerwowe, ale podtrzymujące ich pracę komórki glejowe, np. o kombinacjach kofeiny z tauryną czy preparatach pobudzających, zawierających ginseng. "Funkcje mitochondriów, czyli energetyczne funkcje komórek nerwowych, poprawia też karnityna. Wszystkie te preparaty to jednak tylko łagodne stymulatory – dla wzmocnienia naturalnego procesu. Raczej nie mają zastosowania wtedy, gdy pamięć jest już naprawdę zła" – dodaje ekspert.
Ratunek dla pamięci rozsypanej – inhibitory cholinesterazy
Pamięć zaczyna nam się rozsypywać wtedy, gdy giną wspomniane już neurony cholinergiczne. Upośledzenie poznawcze, osłabienie pamięci wymagające poważniejszej interwencji, można rozpoznać po tym, że zaczyna utrudniać normalne funkcjonowanie. Trudno bagatelizować zapominanie imion osób znanych od lat czy nieustanne gubienie własnych rzeczy. Dochodzi do upośledzenia pamięci długotrwałej, pojawiają się problemy z przywoływaniem faktów.
Stosunkowo łagodne upośledzenie pamięci, nieutrudniające dramatycznie codziennego funkcjonowania, ale bardzo niemile odbierane przez osoby nim dotknięte, nosi nazwę łagodnego upośledzenia poznawczego (mild cognitive impairment – MCI).
"U ok. 80 proc. osób z łagodnym upośledzeniem poznawczym stwierdza się już zmniejszenie hipokampa, a u ponad 10 proc. z tej grupy dochodzi do rozwoju choroby Alzheimera w ciągu najbliższego roku" – podkreśla prof. J. Vetulani.
Upośledzenie pracy układu cholinergicznego prowadzi do zakłócenia procesów uwagi i procesów przywoływania śladów pamięciowych. Ponieważ przyczyną bezpośrednią jest znaczne zmniejszenie liczby neuronów cholinergicznych, trzeba wzmocnić wydajność pozostałych neuronów z tej grupy, nasilić transmisję cholinergiczną. W początkowych i średnio nasilonych fazach choroby Alzheimera największe zastosowanie mają leki, których zadaniem jest wzmocnienie aktywności układu cholinergicznego. Transmisja cholinergiczna związana jest z działaniem cząsteczek acetylocholiny na receptory. W regulacji siły tego działania, najistotniejszą rolę odgrywają enzymy niszczące acetylocholinę – cholinesterazy, które regulują stężenie acetylocholiny w sąsiedztwie receptora, a więc siłę przekazywania sygnału. Cholinesterazy rozbijają acetylocholinę na kwas octowy i cholinę. "U zdrowej osoby silne zablokowanie cholinesteraz prowadzi do śmierci – na tej zasadzie działają gazy bojowe typu sarin. Jeśli jednak neuronów jest mało, jak w chorobie Alzheimera, i transmisja cholinergiczna maleje na przykład do kilkunastu procent, to zablokowanie cholinesteraz jest korzystne, ponieważ zwiększa działanie sygnału cholinergicznego. Taka jest też podstawowa zasada działania najważniejszej grupy leków spowalniających rozwój choroby Alzheimera – inhibitorów cholinesterazy. Pierwszym lekiem z tej grupy była wycofana już z obrotu ze względu na skutki uboczne takryna. Potem powstały nowe, mniej toksyczne leki o tym samym mechanizmie działania" – wyjaśnia prof. J. Vetulani. Do grupy tej należą: donezepil (Aricept, Donepex, Yasnal, Cogiton), riwastygmina (Exelon), galantamina (Reminyl).
"Te trzy leki spowalniają rozwój choroby i przedłużają okres autonomii funkcjonalnej, w którym chory może jeszcze dbać o siebie i nie wymaga stałej opieki" – twierdzi prof. J. Vetulani.
Inhibitory cholinesterazy różnią się między sobą swoistością działania. Istnieją bowiem dwie cholinesterazy: acetylocholinesteraza (AChE), związana z neuronami, której fizjologiczną funkcją jest niszczenie acetylocholiny, oraz butyrylocholinesteraza (BuChE), enzym niszczący wszystkie estry, służący głównie do odtruwania organizmu (wiele trucizn roślinnych jest estrami), ale przy okazji niszczący także acetylocholinę, która również jest estrem.
Donezepil blokuje wyłącznie acetylocholinesterazę, natomiast nie działa na butyrylocholinesterazę. Riwastygmina działa natomiast na oba enzymy i wobec tego, zdaniem specjalistów, jest skuteczniejsza od donezepilu, zwłaszcza w bardziej zaawansowanych stadiach choroby, gdy z powodu wyginięcia znacznej ilości neuronów cholinergicznych zawartość AChE w mózgu spada, a BuChE przejmuje rolę głównego regulatora aktywności acetylocholiny. BuChE wydaje się inicjować powstawanie nieprawidłowych form białek powodujących tworzenie blaszek starczych i splątków wewnątrzneuronalnych – tworów mających silne działanie neurotoksyczne, odpowiedzialnych za śmierć neuronów cholinergicznych. Stąd blokowanie BuChE może mieć dodatkowe działanie – zmniejszenie tempa tworzenia się niebezpiecznych, tak charakterystycznych dla choroby Alzheimera, tworów białkowych w mózgu.
Nadzieja w memantynie
Nowym lekiem stosowanym w otępieniu, o zupełnie innym mechanizmie działania jest memantyna (Ebixa, Axura). Prawidłowe funkcjonowanie naszego mózgu wymaga stałego pobudzania neuronów przez wnikanie jonów wapnia do komórek nerwowych. Jony te przenikają zwłaszcza przez szczególny typ receptorów – kanałów, nazwanych receptorami NMDA, zaangażowanych między innymi w procesach postrzegania i pamięci. Głównym neuroprzekaźnikiem (chemicznym sygnałem nerwowym) aktywującym receptory NMDA i powodującym napływ jonów wapniowych jest glutaminian. Pobudzanie neuronów jest niezbędne dla ich funkcji, musi jednak być kontrolowane, aby uniknąć ich nadmiernej aktywacji, w wyniku czego mogłoby dojść do szumu informacyjnego i kłopotów z wyłowieniem ważnych sygnałów z zalewu informacji mniej istotnych. Naturalnym czynnikiem hamującym aktywność receptorów NMDA są jony magnezu. To one blokują receptor NMDA, ale siła tej blokady jest niewielka – wystarcza na zatrzymanie słabych bodźców, wywołanych przez mniejsze ilości glutaminianu, ale może być przełamana przez bodźce silne, ważniejsze, związane z uwalnianiem większych ilości glutaminianu. W mózgu starczym dochodzi do nadmiernego wzrostu stężenia glutaminianu, poziom pobudzenia wzrasta, blokada magnezowa staje się niewystarczająca i receptory NMDA otwierają się za często. Przeciążony neuron nie jest w stanie prawidłowo ocenić znaczenia sygnałów i neuron gubi się w szumie informacyjnym.
"Badania dowiodły, iż przyhamowanie reakcji neuronów poprawia pracę mózgu, działa analogicznie jak założenie ciemnych okularów przy słonecznej pogodzie. Memantyna nieco silniej niż jony magnezu blokuje receptory NMDA – neurony nie są tak łatwo pobudzane, czego efektem jest usprawnienie pamięci" – tłumaczy prof. J. Vetulani.
Pacjenci w Polsce najczęściej leczeni są najpierw donezepilem, który przy niezadowalających efektach zamienia się na riwastygminę. Jeśli nadal nie ma korzystnych zmian, w międzynarodowych rekomendacjach sugeruje się dołączenie do riwastygminy najdroższego leku, czyli memantyny. "W połączeniu daje ona czasem wręcz rewelacyjne efekty. Niestety, problemem jest koszt leków – memantyna jest dla Polaków po prostu za droga. Dla pocieszenia mogę przytoczyć wyniki badań dowodzących, iż wśród osób długotrwale leczonych statynami w związku z hipercholesterolemią obserwuje się, na razie nie wiadomo dlaczego, wyraźnie mniej przypadków choroby Alzheimera. A statyny zażywa w naszym kraju coraz więcej osób" – dodaje prof. Jerzy Vetulani.
Uwaga na anorektogenne działanie leków
Warto pamiętać, że związki pobudzające, wspomagające pamięć mogą mieć działanie anorektogenne – dość często efektem niepożądanym ich stosowania jest osłabienie uczucia głodu. Często zresztą głównym celem stosowania niektórych z nich była właśnie pomoc w walce z otyłością. Działają tak leki o mechanizmie zbliżonym do amfetaminy.