Co mnie ostatnio rozbawiło?
Dwie historie, które usłyszałem. O zbiórce moczu i języku angielskim.
HISTORIA PIERWSZA
Świetna dziewczyna z ZD, mająca już trochę lat, po raz pierwszy trafiła do szpitala, gdzie trzeba było zrobić całodobową zbiórkę moczu. Jakoś to się udawało…choć trochę się ulało. Przerażona, co to będzie postanowiła dolać brakującą część od koleżanki, by mamy nie martwić.
I niech mi nikt nie powie, że tutaj nie było sprytu i opiekuńczości
HISTORIA DRUGA
Także usłyszana:
“Jest Teo z zD, uczy się angielskiego, na pytanie:
"czy uczy się angielskiego, odpowiada: – tak, języka. Języka angielskiego.
I wybałusza swój język sprawdzając czy jest już nieco bardziej angielski…"
Musiałem trzymać się poręczy by nie spaść.
Gratuluję obu bohaterom sprytu