Wysoka w Pieninach.

czerwiec 1, 2018 by
Kategoria: Korona i Diadem

To była najpiękniejsza nasza wyprawa. To była najciekawsza nasza wyprawa. To była wyprawa, która wymagała najwyższego podejścia, w najkrótszym dystansie. To była wciąż “średnia” góra, ale już wymagająca.

Wysoka, nazywana też Wysokie Skałki w Pieninach ma 1 050 m npm i jest przepięknie zlokalizowana. Góruje nad dolinami po słowackiej stronie i po polskiej stronie, pozwalając zobaczyć Tatry, Gorce, Beskid Sądecki w sposób tak fajny, że warto było wstać o 4 rano by tam dotrzeć.

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wysokie_Ska%C5%82ki

Pierwsza przygoda to parkowanie. Jak zaparkować, gdy nikogo nie ma, a oczekuje się opłaty za parking.

Druga, jak wejść do wąwozu Homole, gdy nie ma nikogo do pobrania opłaty.

Zaparkowaliśmy i poszliśmy Uśmiech

IMG_1945IMG_1949

IMG_1948

Tym razem specjalnie zrobiłem zdjęcie informacji o czasie przejścia, by kontrolować nas Uśmiech

Wąwóz Homole polecam wszystkim. Jego unikatowość jest warta odwiedzenia. Dla Janka szlaki z mostkami, kamieniami i ślimakami to jest to, co on lubi najbardziej!

IMG_1951IMG_1952

IMG_1957

https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C4%85w%C3%B3z_Homole

IMG_1959IMG_1961

W opisach trasy dominuje informacja, że jest to trudny szlak. Dla nas po tych kilku dniach był on przede wszystkim bardzo urozmaicony, ciekawy i dynamiczny, a różnorodność pokonywanych przeszkód napędzała chłopaków i to mocno…choć była to dopiero 6 rano.

IMG_1963IMG_1970

Janek dominował na trasie. Chciał być pierwszy i udawało mu to się całkiem składnie. Tematem jednak były owce. Było pełno śladów po ich bytowaniu, ale gdzie one są? Tak idąc nagle, zupełnie z zaskoczenia pojawiła się Wysoka. Szczerze mówiąc nie wyglądała jakoś na trudną górę, tak jak ją opisuje się…aż doszliśmy do tego miejsca poniżej.

IMG_1974IMG_1979

IMG_1987

IMG_1981

IMG_1990

Stąd zaczęło się podejście pod górę. Na początek piękna “połonina” która musi być rewelacyjna w kolorze jesieni, na pewno robi wrażenie na tych mniej przygotowanych. Trzeba wejść trochę pod górę. Potem pojawiają się przeszkody jak chociażby te korzenie…a potem trzeba patrzyć za siebie, jak przyroda może być piękna. Tak my to zrobiliśmy! Patrzyliśmy na tą mgłę pokrywającą dolinę, z dużym zaskoczeniem.

IMG_1983IMG_1993

IMG_1996

Po chwili podziwiania, rozebrani już, podeszliśmy do samego wejścia na szczyt. I tutaj zrozumiałem, że większość ludzi, nie mających wprawy, po prostu może nie wejść pod górę, tak jest stroma. Chłopaki, złapali się za poręcze i znów musieliśmy ich gonić.

IMG_2004IMG_2007

IMG_2009 (2)IMG_2010

Podejście przysporzyło emocji, ale nie było powodem do zmęczenia. Na sam szczyt prowadzi niebieski szlak. Gdy myśleliśmy, że jesteśmy już prawie na górze, okazało się że mamy do pokonania kolejne istotnie wysokie podejście.

IMG_2017IMG_2018

IMG_2026IMG_2032

Tutaj Janek nie miał szans z Kamilem….ale to my przeprowadziliśmy atak szczytowy, co widać na tym filmie Uśmiech

Dla mnie ten filmik jest fantastyczny. Pokazuje Jaśka jak idzie po trudnych skałkach. Słychać jak umie czytać i jak się  tą wiedzą dobrze posługuje, a krajobrazy to deserek do tego wszystkiego.

IMG_2019

Dostałem ostatnio pytanie jak wyglądają pieczątki, te górskie. Tutaj na Wysokiej była skrzynka, w której była pieczątka i tusz. Janek przygotował pieczątkę ja nastawiałem nasze książeczki do “bicia”. Poniżej, Jaśka pieczątka z Wysokiej i ze Schroniska, które odwiedziliśmy na koniec naszej wyprawy.

IMG_2274

Jak się też okazało, czas dojścia na górę, był tym razem dobrze wyskalowany i my z kilkoma przerwami weszliśmy tak jak nakazanoUśmiech.

IMG_2045

Nie odpoczywaliśmy długo. Chcieliśmy jeszcze przejść “kawałek” Pienin przed nadciągającą burzą…i tutaj Janek był pierwszy bez wyjątku. Wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale Janek “przeskoczył” Kamila w chodzeniu po przeszkodach/szlakach. umie to robić co raz lepiej, gdy Kamil wciąż ma więcej sił.

IMG_2046IMG_2050

IMG_2059IMG_2061

IMG_2068IMG_2074

IMG_2076

IMG_2078

Na koniec naszego zejścia obok Schroniska-Ośrodka Pod Dubraszką mieliśmy znów “zwierzęcą” przygodę. Redyk owiec. Jasiek jak zobaczył, nic się nie liczyło tylko owce. Próbował je podejść…tylko je wypłoszył.

IMG_2082IMG_2084

IMG_2086

Próbował je nakarmić…nic z tego. Zaczął śpiewać o owieczce…nawet ta ostatnia, malutka uciekła.

IMG_2088IMG_2093

Janek poważnie zrażony pobiegł w dół…a tam były krowy. Tym razem tylko pomachał krowie jak się na niego popatrzyła i biegł już z Kamilem w dół, wołając AHOJ do podjeżdżających rowerzystów.

IMG_2094IMG_2102

IMG_2115 (2)

IMG_2116

Wyprawa była przednia. Była bardzo ciekawa, a przygody ze zwierzętami były dla mieszczucha czymś niezwykłym. Ja patrzyłem jednak na coś innego. Po czterech dniach nasz licznik wskazywał: 42,1 km i sumę podejść 3 906 m, a to dopiero był początek przed zaplanowanym Turbaczem, “najdłuższą” w naszym rozkładzie.

W Polsce wciąż jest to unikatowe, by chłopaki z niepełnosprawnościami takimi jak autyzm Kamila i zespół Downa Jaśka, byli w stanie tyle przejść, tyle włożyć wysiłku…w Europie nie jest to niezwykłe, bo gdy można żyć , to się to po prostu robi.

My zatem wróciliśmy na nocleg o godzinie 10 rano i przygotowywaliśmy się na naszą największą wyprawę na Turbacz, piękny, “długi” i tylko dla wytrwałych.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...