“Jak wykorzystać obecność Jaśka i Kamila na Rysach?”
wrzesień 13, 2018 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Nie żyjemy w Ameryce, by takie wydarzenie mogło przynieść choć “1 cm poprawy” w stosunku Polaków do osób z niepełnosprawnością, ale jesteśmy my rodzice i żyjemy w Polsce.
1.ZMIENIAJMY SIEBIE.
Zawsze będę powtarzał, że największym problemem w Polsce jest to, że pod wpływem Państwa, jego przymusu, nie umiemy i nikt nas nie nauczył, akceptowania naszych dzieci i ich niepełnosprawności. Szacunek dla nich, jako ludzi, może powodować wiele zmian…u nas rodziców przede wszystkim. Wejście Jaśka i Kamila może dla nas rodziców oznaczać jedno: nie utożsamiajmy się z tym co kształtuje państwo, kościół, społeczeństwo, ale dajmy szansę, kształtujmy nową rzeczywistość dla naszych dzieci, zmieniając siebie. Wiara w dziecko, szacunek wobec jego wysiłku, by żyć, daje szansę na coś wyjątkowego, innego.
2.ZMIENIAJMY OTOCZENIE.
To co w Europie Zachodniej, Ameryce jest stałe, jednoznaczne to działanie na rzecz zmiany najbliższego otoczenia. Jeżeli mamy w gazecie lokalnej informację o tym, że dana osoba z ZD dostała się do collegu, to nie jest przypadek. To z perspektywy mechanizmu jest manipulacją, ale po to by pokazać, że osoba z zespołem Downa po prostu MOŻE. Wykorzystajcie przykład Jaśka i Kamila, że osoby z niepełnosprawnością intelektualną MOGĄ, osoba z zespołem Downa w górach jest taka sama jak każdy inny i może.
3.STAWIAJMY CELE…NA LATA.
Dramat urodzenia dziecka z ZD, diagnozy że dziecko ma autyzm jest nie do opowiedzenia, ale po żałobie trzeba działać i stawiać sobie cele. Nigdy na dzień jutrzejszy, ale na lata. 4 lata przygotowywałem system edukacji we Wrocławiu z Panią Olą z UM i innymi rodzicami, by nasze dzieci się tam znalazły i udało się. 6 lat przygotowywaliśmy się rodzinnie na zdobywanie gór…i udało się…ciągle patrząc na to jak to się dzieje w USA, czy we Włoszech, Hiszpanii.
4.ŁĄCZCIE SIĘ, NIE DZIELCIE.
To że można osiągnąć cel wiemy. To że działanie na rzecz grupy daje lepszy efekt, niż dla jednej osoby wciąż jest dla nas obce. Łączmy się zatem i stawiajmy sobie wspólne cele i wspierajmy się, pokazując dobre przykłady, a będzie lepiej.
5.JEŻELI CHCESZ WEJŚĆ NA SZCZYT DRABINY, MUSISZ ZACZĄĆ OD PIERWSZEGO STOPNIA.
Wszystko wygląda dramatycznie źle gdy oglądamy i analizujemy to co przed nami. Mój dobry przyjaciel zawsze w takich przypadkach przypomina mi to powyższe zdanie o drabinie…i ono się zgadza, co do joty. Gdy Jasiek miał 26 miesięcy czekaliśmy, że w końcu stanie. Nikt nie dawał mu szans na szybkie sukcesy, bo miał słabe napięcie mięśniowe, bo miał wadę serca, bo ma istotnie zaburzone funkcjonowanie tarczycy. Z tej perspektywy nie myśleliśmy, że wejdziemy kiedykolwiek na górę…potem była Czarna Góra, być może przełomowa, a potem już poszło. Najwięcej jednak dało nam zimowe wejście na Śnieżnik i Śnieżkę…było to fantastyczne i rodzinnie zmieniło naszą perspektywę!
http://www.zespoldowna.info/czarna-gora-1-205-m-npm-zdobyta.html
http://www.zespoldowna.info/po-prostu-sniezka.html
http://www.zespoldowna.info/snieznikkolejny-raz.html
…a potem była Słowenia, tegoroczna, o której jeszcze napiszę. Nagle okazało się, że wysokie góry, trudniejsze góry niż te w Polsce, są w naszym zasięgu i to chłopcy są liderami podczas tych wypraw, a nie my rodzice. Dla nas był to kolejny etap zrozumienia tego, że oni mogą więcej, niż my moglibyśmy na ten moment zaakceptować, wyobrazić sobie, że po prostu mogą . Z tej perspektywy jesteśmy już na 3 stopniu naszej drabiny i nagle się okazuje, że Rysy nie są dla nas wyzwaniem, a myślimy jak, kiedy i w jaki sposób wejść na Triglav, najwyższy szczyt Słowenii. To na dziś szczyt naszej drabiny, ale kto wie co będzie potem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Triglav
WNIOSEK:
Nie bójcie się drabiny, tylko wchodzicie na stopnie i patrzcie jak świat z tej perspektywy wygląda i nie bójcie się iść dalej, bo warto.
Zgadzam się – to od nas rodziców zależy jak nasze dzieci będą postrzegane . Musimy w Nie wierzyć a One ( nasze dzieci ) muszą łamać bariery , muszą się piąć po kolejnych stopniach drabiny .