Dwa tysiące…nierealne staje się realne.
listopad 14, 2019 by Jarek
Kategoria: Nasze Góry
Gdy zaczynaliśmy nasze chodzenie po górach, wszystko było nierealne, nieracjonalne, bo trudno było wytłumaczyć i to racjonalnie, że nasi chłopcy, a my z nimi możemy zdobywać góry. Wciąż to powtarzam, że gdybyśmy nie odrzucili tego, to nie byłoby nas tam, gdzie weszliśmy.
Pamiętam sytuację, gdy schodziliśmy ze Śnieżki przez Kocioł Łomniczki. Szedł w naszym kierunku mężczyzna z wyraźnym uśmiechem na twarzy, zasapany jak parowóz. Zapytał, a raczej stwierdził:”Nie weszliście?”…Janek odpowiedział, że wracamy ze Śnieżki, Asia to potwierdziła i nagle na tej twarzy pojawił się podziw. Potem opowiedzieliśmy o zdobytych Rysach i szacunek był niezwykły dla Jaśkowego wejścia na 2 499 i 2 503 m npm.
Albo ta sytuacja, gdy napotkanemu działaczowi “Słoweńskiego PTTK” podczas naszego przejścia przez Alpy, powiedzieliśmy, że weszliśmy na Knajavec. Upewniał się, że całą rodziną byliśmy tam i znów ten szacunek na twarzy tego człowieka.
Znów Słowenia. Schodziliśmy z gór, a za nami szła kobieta. Mija kilometr pierwszy, kolejny a ona za nami. W końcu rozmawiamy i okazuje się, że zostawiła swoją córkę z ZD w schronisku na dole, bo przecież ZD tak ma, że nie chodzi po górach…i ten szacunek dla Janka, że był tak mały, a tak wysoko i to z jego ZD.
Kolejny moment pod Babią Górą, gdy ludzie zobaczyli Janka w koszulce Zdobywcy Korony Gór Polski i to wow! Za każdym razem pojawiał się szacunek tych ludzi…stąd zacząłem sobie to układać w taki slogan:
W GÓRACH NIE PATRZĄ KIM JESTEŚ, ALE NA JAKIEJ WYSOKOŚCI JESTEŚ, GDZIE JESTEŚ. LUDZIE W GÓRACH DOCENIAJĄ TWÓJ WYSIŁEK.
Zbierałem od tego momentu Jaśkowe i Kamila dwutysięczniki. Dla przeciętnego polskiego turysty wyczyn. Dwutysięczniki to nie tylko szczyty, ale także przełęcze tak jak to obowiązuje w Koronie Tatr. Na koniec tego roku Janek jest zdobywcą…
czy zgadniecie ilu dwu tysięczników?
Odpowiedź znajdziecie tutaj: http://zespoldowna.info/files/dwutysieczniki.pdf
Ja będąc wysoko w górach mam szacunek dla mojej żony i moich chłopaków, że tam weszli. Na dole jak jestem, to podziwiam ich, że wciąż myślą o górach, leku na nasze zło.
Nie mogę się powstrzymać przed wyrażeniem mojego podziwu. Wow, wow, wow! Brawo, jesteście wspaniali. Chapeau bas!
Szacunek!!! BRAWO Wy!