Śnieżka 3.

marzec 11, 2020 by
Kategoria: Korona i Diadem

Jest najbardziej fotogeniczna na pewno. Jest piękna to też wiemy. Jest zimna i porwista, to mało kto wie. Porównuję ją pod tym względem tylko do Babiej Góry w Polsce. No i w takich warunkach my wyruszamy by ją zdobyć nasty razy (9?).

IMG_3194IMG_3197

Jest w Śnieżce pewne wyjątkowe piękno. Polega ono na tym, że przejście przez Czarny Grzbiet i Svorovą Kopę/Czarną Kopę, zapisuje się w naszych głowach jako najpiękniejsza i najbardziej majestatyczna biel, jaką można sobie wyobrazić.

No właśnie. Złamaliśmy reguły. Ponieważ weszliśmy na Śnieżkę z każdej strony, no z wyjątkiem niebieskiego od Czech, to nie mogliśmy podjąć z ww. powodu innego przejścia tylko te, które jest NAJPIĘKNIEJSZE i to po raz kolejny w zimie.

Zaparkowaliśmy w Horni Mala Upa przy Przełęczy Okraj, popatrzyliśmy na dominującą nad tym miejscem Łysocinę i poszliśmy do góry w pięknym słońcu, w świeżym śniegu i nawet z minusową temperaturą.

IMG_3199

Chłopcy w nastrojach odpowiednich od ucha do ucha i Siostrzeniec także.

IMG_3201IMG_3204

Janek zaczął od obrzucenia Kamila śniegiem. Wymęczenia go, a ten się śmiał oczywiście od ucha do ucha.

IMG_3208IMG_3211

W ten sposób nasza droga, połowa przejścia minęła szybko, sprawnie i bez zbędnych przestojów aż do Jelenki, schroniska pod Svorovą. Tutaj kończył się spacer pod górę, a zaczynało się podejście na górę!

IMG_3220

Kamo jak zwykle ostatnio, nawet nie czekał tylko poszedł, a my powoli z płucami na wierzchu za nim bo najpiękniejsze miało się właśnie pojawić.

IMG_3225

IMG_3221

Janek korzystał na podejściu ze wsparcia każdego, ale gdy już pojawił się na Grzbiecie no to szedł i to w niezłym tempie…a Śnieżka piękna była przed nami.

IMG_3236

I tutaj uwaga: na Śnieżkę, jak i na Babią wchodzimy rano!!! Po pierwsze stabilna pogoda, po drugie brak wiatru. Im bliżej południa tym zawsze jest gorzej. W naszym przypadku też tak miało być.

IMG_3244

Podejście na Svorovą budzi ekscytację. Najpierw osiągamy szczyt na który podchodzimy od samego początku, patrzymy w dół jak jest pięknie, a potem przed nami Śnieżka, a potem z tyłu niesamowity ośnieżony las Svorovej. To ulubione miejsce chłopaków do ucieczki do przodu. Nikt nie jest w stanie ich zatrzymać. Za każdym razem stawiam sobie pytanie: czy złapiemy ich przed podejściem, czy już na szczycie.

IMG_3245

IMG_3247

IMG_3249

Tym razem braci udało się złapać na początku podejścia. Nie było to łatwe, bo pracowali drużynowo. Uśmiechali się i żartowali, a Janek jak zwykle kombinował kogo tutaj wykorzystać na podejściu.

IMG_3251

IMG_3254

IMG_3258

IMG_3268

…a Śnieżka była co raz bardziej zachmurzona, w końcu zbliżała się 12.00.

IMG_3270

IMG_3272

Zaczęło się podejście. Janek nie załapał się za Kamilem, zatem “przykleił” się do kuzyna i twardo uwieszony powoli wspinał się do góry. Kamil, jak to Kamil. Podchodził do góry, czekał. Znów podchodził do góry i znów czekał. On to ma siły!

IMG_3276

IMG_3278

Patrząc z połowy góry w dół, miałem nieodparte wrażenie, że schodzimy z Gówniaka, “mniejszego” szczytu z masywu Babiej Góry. Wysokość podobna, krajobraz podobny i smog podobny.

IMG_3279

Ta chwila jednak spowodowała, że nie zauważyliśmy jak weszliśmy w chmury. Tak, Śnieżka już była w chmurze….a przed chwilką nic tam nie było!

IMG_3281

IMG_3282

Janek dogonił Kamila i już razem wchodzili na znany im szczyt. Tutaj już nie było skuchy. Oni wiedzieli gdzie idą i po co.

IMG_3289

IMG_3293

IMG_3303

Mamy jednak szczęście. Gdy robiliśmy zdjęcie znów było słoneczko. Gdy weszliśmy na czeską pocztę by podbić książeczki i wysłać kartkę do Adama, chmury wróciły, wiatr wrócił i było ekstremalnie zimowo.

IMG_3307

Odpoczęliśmy na poczcie. Trzeba było schodzić…przepraszam zbiegać w dół. I dobrze, że były słupki, gdyż dzięki temu Janek mógł się zatrzymać.

IMG_3311

IMG_3313

Ta czarna poświata, to ten smog. Dopiero schodząc z góry widać było to, czym sami się trujemy. Dla chłopaków jednak nie to było najważniejsze, tylko zbieganie i rzucanie śniegiem. Oczywiście Janek rzucał w Kamila.

IMG_3320

IMG_3326

Śnieżka skryła się w chmurach. Wiało od niej co raz mocniej, a my szukaliśmy ucieczki pod Svorovą Kopą.

IMG_3327

IMG_3328

IMG_3331

Nie pamiętam naszej wyprawy, by było tak dużo śmiechu. Kamil nas zaskoczył. Gdy startowaliśmy, wyrwał mu się nerwowy okrzyk, co nas przeraziło. Potem, świadomy tego co się stało, udowodnił że kontroluje siebie i stara się zatrzeć/wymazać ten początek. Przez to był fenomenalny po prostu.

IMG_3333

IMG_3334

IMG_3336

Wiem, nasze wyprawy wyglądają jak spacerki. Nie jest tak. Często, tak jak tym razem, komuś odmawiają nogi, siły i trzeba się regenerować. Tutaj Janek MUSIAŁ odpoczywać, ale i nie przestawał się uśmiechać. Było to niesamowite.

IMG_3340

IMG_3343IMG_3344

W końcu wziął jak zwykle Kamila za rękę i poszli oglądać unikat te zimy: bałwany, a było ich z kilka po drodze.

IMG_3345IMG_3348

IMG_3347

To była po prostu piękna droga i polecam Wam wszystkim ten szlak.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...