Dieta po górach.
Kiedyś ktoś mnie zapytał, co Janek je jak wracamy z gór. jakoś zapominałem o tym, by zrobić zdjęcie tego jego talerza, bo zawsze wygląda on trochę niewiarygodnie. Tym razem się udało. Po obiedzie jednodaniowym z warzywami mięso, Janek wybrał sobie dokładnie to…
Janek wybiera sobie owoce jakie zje. Ja mu to obieram na talerz, tak jak mango, on sobie myje sam takie jak maliny czy borówki. Na początku pięknie skupia się na owocach a potem…deliberuje z godzinę nad nimi. W ten sposób kolacji już nie ma…i trwa to trochę.
Zazwyczaj mamy takie dwa talerze dziennie: na śniadanie i na po górach. W normalny dzień to głównie na śniadanie.
Sporo tego. Jak widac marsze po gorach wypalają u Janka spozywana fruktoze z glukoza praktycznie do “0” bo chlopak nadwagi nie ma.
Jarku, a podasz kalorykę i rozkład makro BTW Jaśka z uwzględnieniem aktywnosci.
Nie liczę obecnie tego. Proporcje białek, tłuszczy i węglowodanów są istotną filozofią dietetyczną ale ja uważam, że każdy musi to mieć mocno spersonalizowane, stąd proporcje 40-20-40 nie zawsze każdemu przypasują ze względu na genetykę. Jan ma ZD i to powoduje wiele modyfikacji. Ja przyjmuję takie podejście: jeżeli tłuszcze, białko ma zapewnione w trybie normalnego kalkulatora żywieniowego -20%, to koryguję to węglami w stanie przed – i po-wysiłkowym. Bez owoców po prostu nie będzie Janek miał sił na zdobywanie gór w trybie jaki ma to miejsce.