Sprawny, czy niepełnosprawny?
maj 4, 2022 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Weekendowy wypad w góry, tak jak wiele innych w ostatnim czasie, znów zmienił percepcję chłopaków. Moją ale wielu innych ludzi, którzy nas spotkali. Dzień za dniem zdobywaliśmy wymagające dużej kondycji szczyty. Spotykaliśmy też ludzi. To oni mówili, pokazywali mi jak odbierają moich synów. Nawet nie wiedzieli, jak ich perspektywa, zmieniła moją.
Przez te dwie wyprawy, po raz kolejny, upewniłem się, że autyzm jest chorobą, niepełnosprawnością. Wszyscy patrzyli na Kamila z szacunkiem, z dystansem bo machał rękami i nie mówił, a spotykali go w miejscach, gdzie sami mieli problem dojść. Był dla nich “czymś” nieznanym, niezrozumiałym, jednak był, choć jedyny w swoim rodzaju. Ze względu na zachowanie, brak komunikacji był osobą istotnie niepełnosprawną…choć fizycznie, widziałem to w ich oczach, nie mieli szans by stawać tak długie kroki i tak szybko iść do góry, jak on. Jednak był osobą niepełnosprawną…
Janek nie był dla nich osobą niepełnosprawną. Przywitał się, odpowiedział na różne pytania, nawet został “nazwany”, że ma zespół Downa. Dla nich był “zdrową osobą” bo mówił, bo szedł, bo wyglądał na takiego co był już na niejednej górze i umiał to skomunikować. Nikt nie zastanawiał się, jak dużym wysiłkiem to osiągnął, bo skoro tam był…Pani Marzena nie wspomniała o nim, jako niepełnosprawnym, bo byliśmy pod Babią Górą. Słowaccy turyści, też nie widzieli w Janku osoby niepełnosprawnej, bo był przecież na Wielkim Choczu i to z nimi. To nie mieści się w kanonie niepełnosprawności, choć był zmęczony, a komunikacja nie była perfekcyjna…za to biła ta radość spotkania się z drugim człowiekiem.
Jednak Janek i Kamil są niepełnosprawni. Choć tak inni, to mają swoje ograniczenia. Góry to potwierdzają, ale i pozwalają na to by być sprawnym. Ja to nazywam: życie w dysonansie. Nie powinni osiągnąć tego skoro są niepełnosprawni, ale skoro są niepełnosprawni to jak mogli to wszystko w górach osiągnąć?