Jasiek poszedł z nami na zakupy. Czekaliśmy na otwarcie sklepu. W tym czasie Jasiek tradycyjnie przywitał się ze wszystkim, przeprowadzając krótkie “przedzakupowe” rozmowy. W pewnym momencie odwrócił się do mnie i powiedział krótko: “Daj złotówkę proszę”.

Janek jak zwykle, gdy zostajemy sami nie lubi spać za długo, więc dzisiaj 4.30 witaliśmy Słońce.

Jak znam życie nikt nawet nie wpadłby na taki pomysł, stąd go udokumentowałem, może Was też zaskoczy?!

Popatrzcie na zdjęcie z zawodów w których znów dzięki aktywności Olimpiad Specjalnych brał udział mój Kamil. Chyba warto.

Janek jest wychowywany bez telewizora. Nie mamy go. W kinie był raz i w trakcie reklam byliśmy zmuszeni wyjść nie podobało mu się. RIO 2 miało odmienić ten temat. Zbieraliśmy karty z zakupów. W przedszkolu dzieci były szczęśliwe, że Janek im to podrzucał więc myślałem że będzie fajnie.

O tym, że Jasiek jest liderem i dyktatorem chyba już nikomu nie muszę przypominać. podporządkował sobie w domy chyba wszystkich. Na spacerze jak wyjdziesz przed szereg (przed Jaśka) możesz zostać z lekka skarcony…

Postanowiliśmy popatrzeć na Trisomka całą ekipą. W związku z tym, że nagle Jaś bardzo polubił rower postanowiliśmy zabrać go z nami

Najgłupsi są zawsze rodzice. Najłatwiej ulegają emocjom i najłatwiej są manipulowani przez dzieci. Ja jestem największym…bo po raz drugi dałem się wrobić!

Jasiek się kąpie. Podchodzę i słyszę:

Przyjechaliśmy po konferencji w Gdańsku do domu, nasz synuś wyraźnie zaskoczony pomógł nam się rozebrać i być gotowym do wspólnych przedsięwzięć. Mi zostało przydzielone czytanie książek, a właściwie jednej dużej pt.: ‘GOSPODARSTWO”

Jaś dostał na śniadanie kromki z szyneczką. I postanowił je liczyć: pierwsza, druga, trzecia, czwarta, piąta …

Nie ma jak zdobywanie wiedzy w “naturze”. Chodziliśmy z Jasiem po górach i nigdy nie wpadłem na pomysł aby go nauczyć “istotności” oznaczenia szlaku i że można go też znaleźć na mapie…aż do ostatnich wycieczek.

Pierwotnie miała to być historia pt.: “wpływ doskonałych książek na wychowanie dziecka z zespołem Downa.”

Nie ma jak celne trafienie syna w ojca a było tak.

Co dziecko z zespołem Downa może? Czasami wydaje mi się, że to są jednak fajne cuda. Jaś za barierę do przejścia wybrał tym razem  brata autystę. Postanowił wprowadzić go w wir pracy zespołowej…i niemożliwe stało się jednak możliwe!

Jaś wykazał się dzisiaj kreatywnością, aż mnie powaliło.

Jesteśmy na poziomie uczenia się imion i różnego rodzaju ich wykorzystania.

Mówię Jaś, nie wystawiaj języka bo nalecą Ci włosy. Jaś popatrzył na mnie ….jedynie.

Dla mnie to najlepsze zdjęcie pokazujące, że nie jest istotne czy dziecko jest autystą czy ma trisomię…po prostu jest dzieckiem i może z bratem mieć wspólne zainteresowania :)

Jan ostatnio przyspieszył w rozwoju…w każdym obszarze. Wczoraj wszedł do domu grzeczny, razem z mamą. Usłyszał: “Ściągnij buty!” i posłusznie je ściągnął…