2009.12.22 – o takich sprawach zawsze warto pisać…

Dzięki naszym czytelnikom kobieta dowiezie córkę na rehabilitację do Słupska

Marcin Markowski

Barbara Eder z Gąbina już może dowozić na rehabilitację swoją chorą córkę. Wszystko dzięki pomocy, jaką po naszym artykule zaoferowali jej czytelnicy "Głosu Pomorza”.

Kilka tygodni temu skontaktowała się z nami Barbara Eder, mieszkanka podsłupskiego Gąbina. Kobieta od szesnastu lat opiekuje się córką chorującą na autyzm i dotkniętą zespołem Downa.
Na początku grudnia pani Barbarze zepsuł się samochód marki cinquecento, którym woziła co kilka dni swoją córkę na leczenie i rehabilitację do Słupska.
– Myślałam, że zepsuła się tylko jakaś niewielka część, która nie jest droga. Tymczasem mechanik poinformował mnie, że uszkodzeniu uległ silnik samochodu – twierdziła rozżalona pani Barbara. – Mechanik wyliczył, że jego naprawa wyniesie mnie nawet tysiąc złotych. Przeraziłam się, bo nie miałam aż takiej kwoty.
Poprosiliśmy więc o pomoc naszych czytelników.
Kilka dni po publikacji z panią Barbarą skontaktowało się małżeństwo państwa Kućniderów ze Słupska. Nasi czytelnicy ofiarowali pani Barbarze taki sam samochód. Z niego nasza czytelniczka mogła wziąć silnik.
– Niedługo potem odezwało się do mnie Centrum Kształcenia Praktycznego w Słupsku, którego uczniowie powiedzieli, że zamontują w moim samochodzie ten silnik – mówi nasza czytelniczka. – Zapewnili, że za pracę nie wezmą ani złotówki.
Pani Barbara od kilku dni ponownie może wozić swoją niepełnosprawną córkę do Słupska na leczenie i rehabilitację.
– To wszystko dzięki bezinteresownej pomocy czytelników "Głosu Pomorza” – mówi wzruszona Barbara Eder. – Gdyby nie państwo Barbara i Ryszard Kućniderowie, nie miałabym czym jeździć. Jestem też wdzięczna uczniom za okazaną mi pomoc. To dla mnie naprawdę bardzo wiele znaczy. Dzięki nim ponownie będę mogła regularnie wozić swoje dziecko na rehabilitację. A tak bardzo martwiłam się, co dalej będzie z moim dzieckiem. Dobrze, że "Głos Pomorza” czyta tak wielu ludzi o dobrych sercach.