2010.09.07 – przyłącz się i TY! Namów innych!
wrzesień 7, 2010 by Jarek
Kategoria: Wydarzenia
Rodzice niepełnosprawnych chcą uznania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem za pracę zawodową. – Mamy refundowane dwa pampersy w miesiącu. Co to jest?! Niech pani sobie wyobrazi, że ma dwie podpaski na miesiąc! – oburza się ojciec chłopaka z porażeniem mózgowym.
Radomianin Sławomir Kunowski jedzie do Warszawy na manifestację razem z 21-letnim synem Andrzejem. Chłopak ma czterokończynowe porażenie mózgowe, a do tego epilepsję. Jest niemy. Rodzice robią przy nim wszystko: przekręcają go w nocy z boku na bok, pchają wózek, na którym siedzi. Aby opiekować się synem, Sławomir Kunowski musiał przejść na wcześniejszą emeryturę i teraz pobiera jej najniższą stawkę – 600 zł. Na manifestacji razem z innymi rodzicami będzie się domagał m.in. uznania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem za pracę zawodową.
- Gdybyśmy wszyscy oddali dzieci do domów opieki, państwo by tego nie wytrzymało – podkreśla Kunowski.
Nie bez racji. Utrzymanie niepełnosprawnego w domu opieki to koszt rzędu 3-4 tys. zł na miesiąc. Rodzice, którzy rezygnują z pracy, by opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem w domu, dostają 520 zł świadczenia pielęgnacyjnego. – Nie ma co porównywać! – uważa ojciec Andrzeja.
Oprócz świadczenia pielęgnacyjnego jedyna pomoc, jaką rodzina Kunowskich otrzymuje od państwa, to renta socjalna syna (530 zł miesięcznie). Rehabilitacja i leki dla Andrzeja kosztują miesięcznie ok. 800 zł. Sporym wydatkiem są np. pampersy. – Mamy refundowane dwa pampersy w miesiącu. Co to jest. Niech pani sobie wyobrazi, że ma dwie podpaski na miesiąc! – oburza się Kunowski.
Gdyby zamiast świadczenia pielęgnacyjnego rodzic niepełnosprawnego dziecka dostawał pensję, musiałoby to być przynajmniej 1317 zł – tyle wynosi płaca minimalna w 2010 r. Miałby też dłużej odprowadzane składki emerytalno-rentowe (obecnie, gdy pobiera świadczenie, może mieć odprowadzane składki nie dłużej przez 20 lat).
Sławomir Kunowski napisał wraz innymi rodzicami list do premiera Donalda Tuska. Czytamy w nim m.in.: "Wszyscy inni mają do czegoś prawo. Lokatorowi, który nie płaci czynszu za zajmowane mieszkanie, przysługuje ochrona, a czynsz płaci za niego gmina. Fundusz alimentacyjny płaci należność za ojca, który nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego. (…) Niepełnosprawny Polak ma prawo tylko do milczenia!".
Manifestacja niepełnosprawnych i ich rodzin odbędzie się 9 września. Wezmą w niej udział osoby z całej Polski, ale radomska grupa ma być najliczniejsza – ponad 100 osób. Rodzice wraz z dziećmi na wózkach przemaszerują ulicami Warszawy z transparentami i ulotkami. "Zamienię świadczenie pielęgnacyjne na dniówkę poselską" – brzmi jedno z ich haseł. Oprócz uznania opieki domowej nad niepełnosprawnym za pracę będą się domagać m.in. zwiększenia wysokości świadczeń.
- Zmiany, których się domagamy, są skromne i bardzo wyważone – podkreślają uczestnicy. Petycję chcą wręczyć premierowi, marszałkom Sejmu i członkom sejmowej komisji ds. rodziny. – Jeśli po miesiącu od złożenia petycji nie będzie reakcji rządu, zaostrzymy protest. Jesteśmy gotowi nawet urządzić miasteczko namiotowe albo zablokować Warszawę – zapowiada Kunowski.
Manifestację organizują rodzice skupieni na forum Razem Możemy Więcej. U premiera pikietowali już w zeszłym roku we wrześniu. Wywalczyli wówczas zniesienie progu dochodowego do świadczenia pielęgnacyjnego, ale to zmieniło sytuację tylko niektórych, zamożniejszych rodzin. Zdaniem rodziców z forum to o wiele za mało. Skarżą się, że rząd nie wywiązał się z obietnicy spotkania i zerwał z nimi rozmowy. Dlatego postanowili upomnieć się o swoje osobiście.
Źródło: Gazeta Wyborcza Radom
Dlaczego właśnie 9? Dlaczego nie w dniu otwarcia Olimpiady???? Czy wiecie, że z całej Europy (zeżartej kryzysem ;-)) są reprezentacje rodzin(przewidzianych 1000 osób na państwo) a tylko rodzin z Polski nie stać na opłacenie kilku dni w Warszawie! I tak jest na wszystkich Olimpiadach Specjalnych! List i manifest popieram całym sercem, choć mam emeryturę. I pewnie by,m tego świadczenia nie dostała, mimo wysokości mojej emerytury :lol:
Popieram i proponuję regularne nękanie władzy… do skutku. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o tej akcji.
Nauczyciele postraszą przed maturami, pielęgniarki odejdą od łóżek, albo pogłodują (czyt. poodchudzają się zbiorowo), górnicy i stoczniowcy popalą opony, a “obrońcy” krzyża potańczą i pośpią pod okiem kamer i wszystkim wszystko uchodzi. Z nimi się liczą, negocjują, obiecują, dają.
Jesteśmy za grzeczni, za cierpliwi, za słabi. I tylko od czasu do czasu, przy okazji jakieś tragedii, która wydarzyć się nie musiała, a u podłoża której była bezsilność, zmęczenie, brak środków do życia, zero perspektyw, słychać zbiorowe, chwilowe pojękiwania, jacy to biedni jesteśmy, my, i nasze niepełnosprawne dzieci.
Ja nie chcę jałmużny, tylko tego by rodzice mieli wybór, czy pracować do emerytury poświęcając dobro dziecka, czy pozostać w domu i rehabilitować dziecko, otrzymując za to najniższą krajową, a w konsekwencji jeszcze mniejsza emerytura, ale dając w zamian wolny etat dla kogoś innego. Mniej byłoby także porzuconych z powodów materialnych, niepełnosprawnych dzieci, nad którymi “opiekę” musi przejąć państwo.
W obecnym kształcie wszystko robi się, bo musi, “na pół gwizdka”. A ja chcę gwizdać z całych sił:)