99% ludzi z zespołem Downa jest szczęśliwych, zatem dlaczego 90% płodów z ZD jest usuwanych?
luty 4, 2013 by Jarek
Kategoria: U przyjaciół
Od tej dyskusji ciągle nam trudno uciec. Począwszy od 2011 roku, od czasu pierwszego całościowego raportu dotyczącego życia osób z ZD w USA, trwa dyskusja nad różnymi jego aspektami. Thomas podrzucił kilka artykułów dotyczących tego tematu. Mi bardzo spodobał się artykuł Arta Caplana. Polecam.
W 2011 roku w USA,przepytano rodziców, rodzeństwo jak i same osoby z ZD. Zadawano pytania: jak to jest mieć ZD i jak się żyje, gdy najbliższy członek rodziny ma ZD.
Jakie były wyniki tego badania:
-99% rodziców mówi, że kochają swoje dzieci z zespołem
-97% rodziców mówi, że są z nich dumni
-4% żałuje, że ma dziecko z ZD
-4% rodzeństwa “wymieniłoby” ich braci i siostry z ZD na inne
-96% rodzeństwa wskazało, że lubią swoje rodzeństwo z ZD
-przy czym aż 94% braci i sióstr starszych od rodzeństwa z ZD jest dumna z nich
-4% osób z ZD wskazuje, że nie nie jest ich życie łatwe
-99% osób z ZD mówi że są szczęśliwe
-97% osób z ZD akceptuje się i lubi być tym kim są
Zatem pojawia się w kontekście tego raportu publikowanego w American Journal of Medical Genetics przez Arta Caplana, pytanie:
jeżeli 99% osób z ZD mówi, że jest szczęśliwa i dobrze się jej żyje, to dlaczego liczba aborcji generalnie rośnie, a nie maleje?
Caplan wskazuje, że wciąż tematem numer 1 jest brak POZYTYWNEJ INFORMACJI o tym, co daje dziecko z ZD rodzicom, jak może jego życie wyglądać. RODZICE nie dzielą się tym, więc świadomość jest ograniczona, porażona strachem przed obrazem, jaki niesie tradycja wzbogacona stereotypami, tymi negatywnymi.
Caplan przytacza 2 liczby, na koniec swoje artykułu:
79% RODZICÓW CZUJE, ŻE ICH PERSPEKTYWA ŻYCIA JEST BARDZIEJ POZYTYWNA DZIĘKI ICH DZIECIOM Z ZD
88% RODZEŃSTWA CZUJE, ŻE SĄ LEPSZYMI LUDŹMI DZIEKI ICH RODZEŃSTWU Z ZD
Wskazuje przy tym na to, że jeżeli ludzie mają takie uczucia, to dlaczego nie dzielą się tym z innymi. Dlaczego nie chcą przyznać się, ze dziecko z ZD może być czymś pozytywnym w życiu każdej rodziny?
Patrząc na nasze podwórko możemy powiedzieć sobie, zadać sobie takie pytanie:
DLACZEGO RADOŚĆ Z POSTĘPÓW NASZYCH DZIECI Z ZD JEST PRZEZ NAS CHOWANA W DOMACH?
DLACZEGO AKCEPTUJEMY STEREOTYPY BUDOWANE W MINIONEJ EPOCE?
CZAS NA ZMIANY…tylko czy nam się chce?
Bardzo się chce. Ja się wszędzie chwalę, że mam cudowne dziecko z zespołem Downa i że dzięki niemu odkryłam bogactwo tego świata, a mój rozwój osobisty zyskał wiele. Widzę, że moje dziecko ma zdolność zmieniania ludzkich serc i miało ją od początku. Ludzie przy nim mimowolnie staja się lepsi. Nigdy nie doświadczyłam jakiejkolwiek niegodziwości od ludzi z powodu mojego syna z zespołem Downa.
Dobre pytanie dlaczego liczba aborcji stale rośnie?
Dlatego że matka w obliczu choroby swojego dziecka pozostaje pod ogromnym wpływem otoczenia, w pierwszej linii -lekarza, który zaczyna od słów -Z medycznego punktu widzenia proponuję terminacje… ma pani prawo, w drugiej linii mąż który nie zawsze potrafi udźwignąć tą informację, lub ma na to zbyt mało czasu i jest pod presją rodziny i znajomych – Zostawię Cię jak urodzisz mi chore dziecko; w trzeciej linii rodzina, która mówi, tak będzie lepiej… dla kogo ? właśnie dla nich , nie dla rodziców, dla nich, dla społeczeństwa, dla środowiska, dla chorej mentalności i dla braku akceptacji… przykre ale tak jest,w czwartej linii państwo, bo jeżeli postanowi urodzić i zostanie sama bez męża bez pracy, jaki zapewni byt swojemu dziecku…państwo jej nie pomoże…
ta osaczona kobieta, kobieta zastraszona, kobieta która nie dostaje opieki psychologicznej, podejmuje decyzję pod presją… i tylko ona ponosi jej konsekwencje, każdy umywa ręce… klepie po plecach z fałszywym uśmiechem i mówi – tak jest lepiej zaufaj mi…
czas na zmiany
Czy gościa, który jest w stanie powiedzieć: “Zostawię Cię jak urodzisz mi chore dziecko” można nazwać mężem?