Chelatacja w autyzmie, mój subiektywny punkt widzenia.

listopad 29, 2024 by
Kategoria: Suplementy, leki i ich kontrola

Dostałem takiego maila:

“Na Pana stronie znalazłem tylko jeden post na temat chelatacji (sprzed 7 lat, niestety większość linków nie działa) i w związku z tym mam pytania:

Jaka jest Pana opinia/wiedza na temat związku z zatruciem metalami ciężkimi oraz aluminium a autyzmem?
Co sądzi Pan na temat chelatacji według metody Cutlera, którą proponuje m.in. dr Piotr Witczak?
Myślę, że rodzicie dzieci z autyzmem są zainteresowani Pana opinią (za/przeciw) i wiedzą w tym zakresie.
O ile jest to możliwe proszę o zamieszczenie takiego postu na stronie www.zespoldowna.info
Czuję się zobowiązany na takiego maila odpowiedzieć.
Zacznę od definicji, gdyż być może nie wszyscy wiedzą co to znaczy słowo chelatacja za https://pl.wikipedia.org/wiki/Chelatacja_(medycyna)
Chelatacja (terapia chelatacyjna) – metoda terapeutyczna polegająca na, najczęściej pozajelitowym (dożylnym), niekiedy doustnym, podawaniu czynników chelatujących (chelatorów); powszechnie akceptowana w medycynie przy zatruciu metalami ciężkimi, w celu usunięcia ich z organizmu i przy hiperkalcemii lub zatruciu preparatami naparstnicy, w celu obniżenia poziomu wapnia (następuje związanie jonów metalu w usuwany z organizmu chelat, chelatorami są często chelaty metalu o niższym powinowactwie chemicznym do liganda niż metal usuwany, w przypadku metali ciężkich – wapnia, w przypadku wapnia – sodu, następuje uwolnienie metalu o niższym powinowactwie i związanie o wyższym); bardziej kontrowersyjnym wskazaniem są różnorodne formy schorzeń miażdżycowych układu sercowo-naczyniowego, m.in. choroba wieńcowa (podaje się wówczas jako chelator sól dwusodową EDTA we wlewach kroplowych).
Czyli podajemy określoną substancję do organizmu, często wlewki w celu obniżenia poziomu określonej substancji. W latach 90tych rządy państw, zaakceptowały do użycia szczepionki, których konserwantami lub adjuwantami były metale ciężkie jak rtęć i aluminium. W odpowiedzi na to i przy kompletnym braku reakcji tych rządów, rosła ilość niepożądanych reakcji poszczepiennych u dzieci, w tym autyzm. Owszem było to też związane z polimorfizmami jakie występują u ludzi, ale badania ostatecznie potwierdziły takie powiązania i rządy masowo wycofały się z użycia szczepionek konserwowanych tiomersalem…do czasu. Co to jest tiomersal?
Najpierw definicja z wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Tiomersal :
Tiomersalmetaloorganiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu etylortęciotiosalicylowego, odznaczający się znaczną toksycznością. Substancja konserwująca używana w starszych typach szczepionek (stosowanych powszechnie w Polsce[4]), w niektórych maściach i innych postaciach leku. Ponadto w recepturze aptecznej jako konserwant leków okulistycznych.
Oznacza to, że rządy stosowały wysoko toksyczną rtęć (jej związek) by podawać lek dzieciom/niemowlętom. Nie dziwiło mnie wtedy, a były to lata 1996-1998, gdy rodzic za rodzicem stosował chelatację jako mechanizm na jej wypłukanie. Było to logiczne z perspektywy całej struktury procesu.
Mijają lata, rządy uważają że rodzice nie mają racji, choć badania wskazywały, że to ma sens…i wprowadziły szczepionki z rtęcią, ale też aluminium do dalszego użycia. Tutaj wchodzę na rządową stronę i czytam najpierw definicję tiomersalu. Przypominam, że mamy rok 2024, jego koniec:

“Tiomersal to organiczny związek rtęci, który ze względu na swoje właściwości  antyseptyczne i przeciwgrzybicze jest środkiem konserwującym dodawanym do niektórych szczepionek aby je chronić przed zanieczyszczeniami. W niektórych szczepionkach tiomersal może występować w śladowych ilościach jako pozostałość z procesu ich wytwarzania. Stosowany jest m.in. na etapie inaktywacji niektórych antygenów. Tiomersal jest stosowany w procesie wytwarzania szczepionek od 30-tych lat ubiegłego wieku.

Rtęć występuje w dwóch postaciach, etylortęci i metylortęci, które w odmienny sposób wpływają na organizm. Tiomersal to etylowa postać rtęci, która w odróżnieniu do metylortęci nie kumuluje się w organizmie i dotyczy to również niemowląt.”

Zastanawia mnie dlaczego tak to jest opisane i znajduję tą informację:

“Tiomersal w Polsce występuje jedynie w składzie szczepionki DTP przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi lub jej odpowiednikach bez składnika krztuścowego.”

Choć data tego wpisu 26 lipca 2022, to mną jednak to wstrząsa. Po pierwsze jednak używa się rtęci w szczepionkach. Po drugie mamy teraz “promocję na szczepienie na krztusiec”, co oznacza że znów dostaniemy wszyscy niezłą dawkę rtęci, która powszechnie jest uznana za substancję negatywną, szkodliwą.

https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/w-jakim-celu-tiomersal-jest-stosowany-szczepionkach/

Zapewnia nasz rząd, że jest to bezpieczne, ale pytanie dla kogo? Znów z mojej perspektywy nie trzyma się tutaj to wszystko logiki. Analizując już blisko 20 lat panele genetyczne, śledząc badania na ten temat, śmiało mogę powiedzieć, że dla blisko 5%, może nawet 10% części populacji rtęć może wywołać skutki uboczne, gdyż ich układ genetyczny nie jest zdolny do oczyszczenia jej z organizmu. To prowadzi do jej akumulacji.

Ok załóżmy, że rtęć jednak nie jest szkodliwa, gdy ją się wypłuka. Co się jednak dzieje z nią, gdy jednak zostanie w organizmie właśnie tytułem określonych deficytów organizmu? Szukałem informacji na ten temat i jakoś brak informacji na ten temat.

Zatem dla mnie logiczne jest, że jeżeli organizm działa gorzej, to musimy mu pomóc. Teraz zupełnie zapominam o dyskusji wokół chelatacji, czy jest ona ok czy nie ok. Patrzę na nią dokładnie tak: jeżeli mam pomóc organizmowi pozbyć się czegoś, to chelatacja jest jak najbardziej wspierającym mechanizmem działania. Tym bardziej, że obok rtęci mamy problem z aluminium, które też jest w powszechnym użyciu w szczepieniach.

Biorąc pod uwagę genetykę, polimorfizmy z jakimi mamy do czynienia, zwracam uwagę że w populacji zawsze są i będą osoby, których reakcja na powszechne w użyciu szczepionki, może być dramatycznie zła lub w ogóle nie zareagują na szczepienie. Z perspektywy rządów akceptują oni taką sytuację, gdyż liczy się większość, ale nie chcą brać za to odpowiedzialności i tutaj jest problem. To jest powodem istotnych problemów i konsekwencji z nich wynikających, gdy rodzice zostają sami z problemem, a świat medyczny to lekceważy, tudzież zakazuje działania w tym kierunku, gdyż nie jest to w ich interesie i nie mają też wiedzy w tym kierunku…a szczepionki mają chronić przecież większość!

Myślę, że na pierwsze pytanie odpowiedziałem. Drugie dotyczyło metody. Ja dzisiaj z moją wiedzą nie odnosiłbym się do metody na starcie, tylko do problemu: jakie geny mogą być zagrożeniem dla zatrucia metalami i dla efektywności tej szczepionki. Jeżeli na tym poziomie mamy pewność problemu, to nie powinniśmy szczepić dzieci, a nie myśleć jaką metodę chelatacji zastosować. Przyznam się, że nie umiem nawet dzisiaj powiedzieć, czy określona metoda chelatacji jest skuteczna, gdyż jej efekty znów są powiązane ze sprawnością genetyczną organizmu, a co oznacza że dla każdego może być to skuteczne w różnym stopniu.

Należy też od razu powiedzieć, że chelatacja jest odpowiednią metodą na zatrucie metalami ciężkimi i jest kilka protokołów, które opisuje jej użycie. Większość świata medycznego jednak odmawia jej w autyzmie.

https://www.verywellhealth.com/chelation-therapy-for-autism-4582148

Czy słusznie? Nie umiem odpowiedzieć. Ja rozumiem rodziców myślących logicznie i działających z tą logiką. Natomiast jakie narzędzia do tego zastosować, to każdy z nich musi podjąć samodzielną decyzję.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...