Aktywność fizyczna jest najważniejsza.
To będzie krótki wpis. Jednak będzie o zmianie poglądów na wiele spraw…za pomocą jednego krótkiego zdania. Aktywność fizyczna przez całe życie osoby z ZD jest najważniejszym czynnikiem stymulującym jej przebojowość, otwartość, samodzielność i komunikację.
Kiedyś pisałem, że rehabilitacja ruchowa nie musi być u małego dziecka krytyczna. Wciąż tak będę twierdził z perspektywy czasu ile jej poświęcają rodzice i specjaliści. Jednak jak już popatrzę na to jako aktywność fizyczną, która potem zmienia się w pływanie, jazdę na koniu, ale też jazdę na rowerze, gimnastykę, sporty walki w szczególności karate, ma to sens. Im dłużej, im bardziej systematycznie tym lepiej.
Patrząc na mistrzostwa w pływaniu, czy też jeszcze wcześniej w judo, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że osoby biorące udział w tych zawodach mogą więcej zarówno pozytywnych rzeczy ale i tych trudnych. Uczą się przegrywać, uczą się wygrywać. Uczą się wyrażać, komunikować swoje emocje…ale tak samo jest na tych zawodach lokalnych, szkolnych i w życiu. Są to elementy rozwojowe nie do przeszacowania, są niezwykle potrzebne i nic tak dużo nie da jak walka z samym sobą i kolegami.
Ja przeżyłem niesamowite dni tylko z Jankiem. Z nich mi zostanie ten moment, gdy ledwo wchodziłem na Skalny Stół a Janek stał na górze, patrzył na mnie i krzyczał do mnie popędzając mnie…a potem salwa śmiechu. Z jednej strony był to wstyd bo grupa 20 osób śmiała się z tego jak Janek mnie ocenił, z drugiej chciałbym przeżywać taki wstyd codziennie. Nikt nie dawał Jankowi, 16 lat temu, jak się urodził, szans na to, że będzie w czymś lepszy od jego ojca. A tutaj nie dość, że Ahoj!, Dzień dobry było na miejscu, to i ocenił ojca, sam wbiegając pod trudny kondycyjnie szczyt wzorcowo…tak bym to powiedział.
Zatem poświęćcie czas Waszemu dziecku, by było aktywne od urodzenia! Rekordy i wyzwania stoją przed nim, a warto go do tego przygotować i nauczyć że można sobie z tym radzić.