Bastiony Radkowskie.
kwiecień 30, 2020 by Jarek
Kategoria: Nasze Góry
Kolejny dzień i jakie góry wybrać, by nie było ludzi? Ostatnio Góry Stołowe i Biała Skała zrobiły na nas wrażenie, więc postanowiliśmy, że pójdziemy w ich część w jakiej jeszcze nie byliśmy. Na mapie jakieś przerywane szlaki świadczące o trudności nas ostatecznie przekonały do podjechania niedaleko Wambierzyc…ale co tam może być trudnego?…ilość zdjęć jaką się zrobiło
Studzienno, wieś urokliwa, zgubiona u podnóża Gór była naszym celem. Byliśmy zaskoczeni tym miejscem.
http://www.zespoldowna.info/biale-skaly.html
Szykowaliśmy się na coś trudnego, skoro tak na mapie było, a tutaj piękny las, piękna zieleń młodych liści buków. Janek “zahamował się” moimi kijkami, stąd Kamil sam został liderem, a my powoli za nimi.
Było to jednak chwilowe. Postanowiliśmy pójść ścieżką jakich wiele tutaj i trzeba było podejść trochę pod górę. Ja bez kijków bez szans… i w ten sposób “uwolniłem” Janka i to był początek mojego końca.
Tuż przy ścieżce Janek zobaczył skały. Jeżeli można oszaleć z radości, to u Janka występuje to w takich okolicznościach…tak było też w Rudawach Janowickich, w Górach Izerskich. Nie pytał się czy może, tylko skręcił ścieżką mocno pod górę byle tylko do skał!!!
http://www.zespoldowna.info/wolek.html
Dotykał, wspinał się, okrążał, szedł do kolejnej. Zachowywał się jak dziecko w amoku, które dostało swoją ulubioną zabawkę. Szaleństwo!
“Mamo zostań z Kamilem a ja z Tatą wchodzę!”…tak było, tylko nikt nie pytał się mnie, czy ja z moją noga po operacji dam radę, bo on daje rady.
Jeszcze kilometra nie przeszliśmy, ja byłem wyczerpany, ale skały były SUPER!!!
W ten sposób nawet nie zauważyliśmy tego, co odczuliśmy potem na zejściu. Weszliśmy na szlak i jak ktokolwiek z nas myślał, że Janek jest zmęczony to się pomylił. Czytał świetnie opracowane znaki kierunkowe…
…gonił do przodu między skałami…
…i zatrzymywał się tylko wtedy, gdy już nikt nie miał sił na więcej.
W ten sposób doszliśmy do szlaku zielonego…wspaniałego, prowadzącego trawersem Gór Stołowych. Do góry i w dół, a obok ciągle duży uskok. Skały od małych do największych, nie szło się nudzić po prostu.
W jednym z miejsc pojawił się wykrzyknik przy szlaku. Janek się dziwił, że go zatrzymałem, a potem się zdziwił jak zjeżdżał po skale na brzuchu by zejść. Nie było to łatwe.
W ten sposób doszliśmy do Bastionów Radkowskich. Przyznam się, że żałowałem tego, że lekceważyłem to miejsce wcześniej w naszych planach przejść. Dlaczego?
1.Pieniny mają słynną sosnę, na to wygląda że ta sosna jest nawet lepsza w tym miejscu.
2.Te skały…po prostu są świetne i niepowtarzalne, tak jak Baszty, czy też ZŁA PUŁAPKA.
3.Na koniec widok! Jak popatrzycie na zdjęcie to od prawej strony widać prawie od Rogu początek Gór Stołowych, przez Korunę w Czechach po Strzeliniec!!!
http://www.zespoldowna.info/korona-gor-i-scian-stolowych.html
http://www.zespoldowna.info/klodzka-gora-3-szczeliniec-wielki-3.html
http://www.zespoldowna.info/rog-przed-janskim-wierchem.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3g_(g%C3%B3ra)
To poniżej, ta “chrzcielnica” to Zła Pułapka, unikat na pewno.
…a to Bastiony.
Zrobiliśmy 6km, a ja się czułem jakbyśmy zrobili 20, przez te skały. Janek zachwycony, Asia i Kamil zmęczeni. Postanowiliśmy wracać znów przez skały i to małym skrótem. Kamil odnalazł się na starcie. Szlak wspaniały, pełen “pomników” a my między nimi.
Wszystko było ok, do momentu kiedy Janek przypomniał sobie, że on będzie zdobywał ściany skał. Ten koń ciągnął go z daleka. Doszliśmy, oglądnęliśmy i na szczęście nie udało się Jankowi wejść. Ja już bym wtedy nie zszedł
W ten sposób doszliśmy do skrótu ze szlaku żółtego na czerwony. Doszliśmy do tego czerwonego i wtedy okazało się dlaczego on na mapie oznaczony jest jako trudny. Nazwałbym go “tatrzańskim”, ale w bukowym lesie. Dlaczego?
Mocno pod górę, po płytach skalnych. Ten moment to wejście/zejście z/do doliny na płytę Gór Stołowych. Na krótkim dystansie idzie się mocno pod górę i osoby bez kondycji mogą w tym miejscu mieć problemy. My na szczęście schodziliśmy i było łatwiej. Gdy zobaczyłem parking, szczerze to mówię: byłem szczęśliwy że to koniec. Byłem wykończony. Wcześniejsze 16 km na Skrzyczne nie dały mi tak w kość jak to przejście Gór Stołowych…ale liczba przeżyć rekompensowała to wszystko. Góry Stołowe po raz kolejny potwierdziły, że nie jest istotne jak są wysokie, bo i tak mogą być piękniejsze, fajniejsze, trudniejsze od gór istotnie wyższych od nich.
My wiemy: gdy granice zostaną otwarte to my robimy przejście od Rogu, przez Bukową Górę, Ściany Mieroszowskie, Modry Kamen, Bożanowski Spiczak, Korunę, Szczeliniec, Ostrą Górę do Karłowa. To będzie ciekawe przeżycie.
Polecam!
Fajne zdjęcia, pewnie była to super wycieczka :)