Bonitum w Tatrach…gdy emocje i radość są tak duże, że brakuje słów!
czerwiec 28, 2021 by Jarek
Kategoria: Nasze Góry
Gdyby nie wejście z 28 marzeń na Mogielicę, z tymi wszystkimi wspaniałymi, niepowtarzalnymi ludźmi, byłaby to dla mnie bomba emocji rozdzierająca mnie na kawałki. Byłem choć trochę zatem przygotowany na nasz wyjazd do Ludzi Gór, pełnych dobrych emocji i wsparcia.
Od rana oglądałem ten film…”w górach wszyscy jesteśmy tacy sami…” gdy lało, grzmiało i czekałem na ten moment, że jednak idziemy. Sobota i czekanie, zamiast bycia w górach to dla nas jednak problem i wyzwanie.
https://www.youtube.com/watch?v=2YiB6OJp6Dc
Pan Bartosz pilnował jednak wszystkiego i “uzgodnił”, że o 10.00 to wszystko zniknie…i znikło . Ani kropli deszczu, a słońce natychmiast zaczęło grzać. To jest skuteczność.
Ekipa gotowa i olbrzymie wsparcie od samej bramy do Doliny. Przyjechaliśmy pierwsi, ale bardzo szybko, z uśmiechem podeszły do nas Pani Kasia i jej koleżanka, by wspierać nas w drodze. Po chwili Pani Ania fotograf, a tuż za nią Panie Karolina i Ania przewodniczki tatrzańskie. My już gotowi w przytupach, prawie startujący, gdy przyszedł Pan Krzysztof Wielicki i jego przyjaciel z wielu wspinaczek Mario. Gdy już wydawało się, że jesteśmy wszyscy, podeszła do nas Pani Paulina Maciuszek-Zajda świetna biegaczka narciarska z mężem i dziećmi. To było niesamowite, tylu wspaniałych sportowców i Ludzi Gór w jednym miejscu i z nami…MOC GÓR po prostu.
Okrzyk: “Kto idzie w góry? Bonitum!” jest już tradycją i ruszyliśmy. Janek od razu nas zaskoczył. Pomagał Natalii czy to na wózku, czy bez wózka, ale pchał dzielnie. Widziałem w tym momencie siebie, jak 35 lat temu pchałem przez Dolinę Chochołowską mojego przyjaciela na wózku, poetę Tadeusza Geniusza. Rozwalało mnie to pozytywnie, tym bardziej że wszyscy mieli tylko uśmiech na twarzy.
Iść z taką grupą jest też zaskakujące, bo co chwila ktoś prosił o zdjęcie z Panem Krzysztofem. To było jednak preludium, gdyż po chwili dotarł do nas Pan Andrzej Bargiel, ten człowiek który z GÓRAMI JEST NA TY.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Wielicki
https://www.youtube.com/watch?v=TiGkU_eXJa8
https://www.youtube.com/watch?v=fU3ugu3R_yY
…a my razem z nimi. Nawet nie marzyliśmy o takim wsparciu, tak fajnych osób.
To oczywiście Janek z Panem Andrzejem
Grupa była tak zaaferowana ilością wydarzeń, że nawet przez chwilę nie było marudzenia. Choć pogoda popsuła nam plan wejścia na Grzesia, to okazało się że spacer do Schroniska w Dolinie Chochołowskiej też może być przeżyciem.
Janka oderwać się od pomagania Natalce udało się dwa razy: do zdjęcia z Panem Andrzejem i wtedy, gdy trzeba było nieść wózek. Chłopcy szli jak u siebie w domu, bo przecież byli tutaj już tyle razy.
Jak widać humory Janka, Kamila i Kamila były świetne. Dla Janka i Kamila to pierwsze takie wyprawy. Nie wiedziałem jak zareagują, ale Pani Sabina i Pan Piotr przekonywali, że będzie ok, a Pan Patryk tylko co jakiś czas kontrolował sytuację. Było dobrze i Grześ z Rakoniem były piękne na horyzoncie.
Janek jak postanowił brylować w towarzystwie to z Panem Krzysztofem od razu się zakumplowali, a ZDOBYWCA KORONY ZIEMI zaskoczony Jaśka odznakami, skromnie stwierdził, że on jeszcze Korony Gór Polski nie zdobył Cała ekipa ustawiła się do zdjęcia i szybko schodziła w dół, bo chmury nie były pogodowe.
Zejście z Panią Anią fotograf było szybkie dla naszej części wyprawy. Janek jak chwycił Panią Kasię, to całą dolinę z nią przeszedł…bo nie było Natalki.
Czy coś więcej należy dodać? Takie dni chce się pamiętać i człowiek po tym fakcie żałuje, że trwały tak krótko…a Ludzie Gór byli wspaniali, ciepli, bo byliśmy w górach w końcu