But
Ale się narobiło – miałam pisać wniosek w piątek-sobotę-niedzielę. Niestety, w piątek 0 18.30 nasz telewizyjny magazyn informacyjny (mało jak się okazuje obiektywny Obiektyw) rzuca w eter, że nie ma nas na liście jednoprocentowej. Musiałam się zatem, miast płodzić projekt o kasę na zajęcia z dziećmi, też się rzucić … i odkręcać informację, że jednak jesteśmy uprawnieni do otrzymywania wpłat 1% od podatku od osób fizycznych. I w związku z powyższym to, co mogło być zrobione przez trzy dni, musiało być gotowe przez jedną noc.
Po takim "sylwestrze" projektowym, lekko się chwiejąc na nogach wiozę Gosię (autobusem!) do szkoły i co widzę? – ano stopy mojej córki obute na czarno, ale … jedna noga w bucie gosiowym, a druga – w moim!
Tak to moje dziecię, które kiedyś tam wybrało się w dwóch różnych skarpetkach, dziś poszło w dwóch różnych, nawet rozmiarowo, butach. Ot, taka prekursorka modowa :)
Dzwonię (jak się zorientowałam, co jest obute) do Agnieszki:
"weź drugiego buta Gosi"
"a po co jej jeden but?"
"no bo pierwszy ma już na nodze"
"to co ona? jedną nogą boso?"
" nie, jedną nogą w moim bucie. Jak ci to nie przeszkadza, nie bierz buta, przywieziesz ją (bo Aga ją odbiera ze szkoły) w jednym takim, drugim innym"
"aha, ok"
Takie buty! A raczej włosy ;)
http://www.mmbialystok.pl/artykul/metamorfoza-na-sniadanie-272459.html#comment-174277
dzisiaj byłam w TVP2 w Pytaniu na Śniadanie, całe szczęście, że tu nikt TV nie ogląda :-P
Zrobili mnie na … czerwono!
Ale nawet fajnie
Polecam Paniom na wiosnę taki eksperyment. Ale taki eksperyment ekstremalny – łażą ci po włosach, ciapkają ciepło – zimno, i dopiero efekt końcowy widzisz. Całkowita niespodzianka.
Warto!