Czego bym nie chciał … na Światowy Dzień Zespołu Downa?
By nikt nie mówił na mojego syna “Downie”. Tak się składa, że w języku angielskim, skąd pochodzi ten wyraz, ma on olbrzymią ilość znaczeń, ale tłumacząc je w kontekście osoby z zespołem Downa, zawsze tłumaczy się negatywnie, pejoratywnie i w najgorszym możliwym znaczeniu. W żadnym języku te sformułowanie nie niesie tyle zła, co w języku polskim i w Polsce.