Czernica, Grodczyn,Wolarz cz.2
maj 1, 2018 by Jarek
Kategoria: Włóczykij i Tysięczniki
W tym momencie jesteśmy już po Czernicy w urokliwych Górach Bialskich. Pomimo prawie 13 km nie byliśmy zmęczeni. Nawet już po wczesnym obiedzie i gotowi “spalić” obiad. Trafiliśmy do miejsca, do którego byśmy nigdy nie trafili…a warto było: Kulin Kłodzki.
http://www.zespoldowna.info/czernica-grodczyn-wolarz-cz-1.html
Nasze wejście na Czernicę opisałem w linku powyżej. Przed nami piękny Kulin Kłodzki z jego widokami na Góry Stołowe…i dobrze, że Włóczykij nas tam poprowadził. Zaparkowaliśmy obok dworca i torów prowadzących do Kudowy Zdrój tunelem przez masyw Grodczyna nasz cel. Uwaga: Grodczyn to jest nazwa góry, która występuje zamiennie z nazwą Grodziec …i mi się to już wszystko myli.
Start pod Grodczyn był w miarę prosty. Na początku Janek był pierwszy, a potem ostatni…bo ciepło i ciężko po obiedzie. I tak było do czasu, gdy Janek nie zasugerował skrótu, jego skrótu. Oczywiście po zwózce drewna.
I znów niespodzianka. Wejście na górę grzbietu, zmieniło krajobraz wędrówki. Było pięknie i zielono i szybko doszliśmy do szczytu.
Postanowiliśmy użyć skrótu do zejścia i to było to. Z Grodczyna widać było piękne Góry Stołowe w taki sposób, jak nigdy ich się nie ogląda. O ile Góry Bialskie były spacerem dla regeneracji nóg, o tyle Grodczyn dał nam szansę zregenerować nasze oczy pięknymi krajobrazami, zielenią.
Janek się rozkręcił, w szczególności, gdy zobaczył pnie świerków. To były mistrzowskie przejścia i zeskoki obok uciekających chrząszczy, które Jasiek oczywiście kazał dokumentować.
Cała wycieczka to tylko 3 km i niecała godzina spaceru…i nie byliśmy zmęczeni…to ten wspaniały obiad, to zrobił na pewno.
Czernica to było 12,9 km, Grodczyn 3 km i nie byliśmy zmęczeni. Zaryzykowaliśmy i postanowiliśmy zdobyć jeszcze Wolarz, bo było ciepło, po drodze i słońce zachodzi już po 19:00.
Zaparkowaliśmy przy czarnym szlaku i zrobiliśmy pierwszy błąd. Świetnie wyglądał ten skrót pod mostek i wzdłuż rzeki.
…okazał się to być skrót do prywatnego domku, ciekawy i pomysłowy, ale nam nie wyszło. Zresztą z tym Wolarzem wciąż nam coś nie wychodziło i dobrze i źle. Wchodząc na czarny szlak spytaliśmy się jak długo idzie się na górę tubylców: “Półtorej albo dwie godziny to minimum…Panie ale tam jest pion!” Na “wypierdku” pion trochę nie mieściło się nam w głowie, tak samo jak te dwie godziny. Poszliśmy. Janek jednak zaczął nas hamować, bo śpiewał.
Trasa szlaku jak “po parku”, więc nie było szans by się zmęczyć, to był kolejny błąd. Zgodnie z sugestią, wzięliśmy skrót ścieżką wśród kamieni i to od razu Jankowi się spodobało: KAMIENIE MNÓSTWO KAMIENI!
…ale trzeba było też troszeczkę podejść. Jeżeli to miał być ten pion to luz, tak sobie myślałem, to był kolejny błąd. I tak szliśmy skrótem z drogi na drogę i to była właściwa strategia, bardzo urozmaiconej trasy…aż doszliśmy TAM.
Ostanie kilkaset metrów, może kilometr czarnego szlaku pod szczyt, to może nie pion, ale wejście doprowadzające nas do czerwoności z wysiłku, godnej wypraw wysokogórskich a nie “wypierdka” o wysokości 852 m npm. Brak szacunku dla małej góry, po raz kolejny nas zgubił. Nie robiłem zdjęć podchodząc, bo tak sapałem, że się nie dało po prostu. Gdy już wszedłem było miło oddychać równym tempem.
Nasza trasa pod górę 3 km zabrała nam jedynie 1:07 h i to był sukces, a była skrajnie męcząca przy podejściu. Zdecydowanie lepiej się schodziło.
Czernica to było 12,9 km, Grodczyn 3 km i Wolarz 6,1 km. Razem 21 km w ciągu dnia to robi na mnie wrażenie. Jak jeszcze popatrzę na przekrój Wolarza tym bardziej myślę, że nie wyszło nam planowanie, bo wypierdek okazał się problemem, choć wyszło nam to, że fajnie było przez cały dzień w górach, co polecam Wam wszystkim.
Jarku, co to za aplikacja co używasz? Radek
Są dwie aplikacje do wykorzystania: polska mapy-turystyczne.pl i czeska mapy.cz. Ta pierwsza obejmuje tylko polskie góry. Ma wadę: planowanie odbywa się tylko po wytyczonych szlakach i w punktach oznaczonych przez aplikację. Mapy.cz ma jeszcze jedną przewagę: jest dokładniejsza i “widzi” skróty jakich nie widzi mapa polska. Stosujemy ją częściej ze względów na te jej zalety.