“Czy nie powinieneś opisać jakie choroby nas czekają, rodziców dzieci z ZD?”
luty 19, 2024 by Jarek
Kategoria: Wiedza o Zespole Downa
Zarówno z północy, jak i z południa Polski spłynęło to pytanie do mnie. Zwiększona świadomość Mam dzieci z ZD, powoduje że pytania się pojawiają, a gdy przekraczamy 40 lat, to temat staje się co raz bardziej istotny. Zatem najpierw odpowiedź na pytanie powyżej: niestety nie umiem opisać tego, tak jak to robię o ZD. Powód jest dość trywialny: wiedza wymaga czasu. Temat niestety jest tak obszerny, że przekracza moje zasoby w tym kierunku.
Pomogę zatem w inny sposób. Analizując dane z paneli genetycznych Waszych dzieci w połączeniu z danymi z badań okresowych mam swoje topy z tego wynikające. Problemem najlepiej widocznym z tego połączenia to kwestia bardzo wysokiego cholesterolu i zagrożeń miażdżycowych z tego wynikających. Wydaje mi się, że 15% rodzin, które dostarczyło mi takie badania może mieć takie problemy. Ten problem jest skrajnie czytelny i nie należy go lekceważyć.
Kolejnym problemem są wszystkie choroby, które zaczynają się tytułem deficytów witamin i słabej metylacji. Tutaj prawie 30% rodzin ma problem patrząc na układ genów i jak wyglądają wyniki ich dzieci. Jakie to są choroby? Wszystkie które mogą być związane z układem immunologicznym, hormonalnym, mitochondrialnym.
Kolejna grupa rodzin to ok.20% tych które mają istotne problemy z układem trawiennym i jelitami. Parametry homocysteiny, witamin są tutaj tak jednoznaczne, że zawsze proponuję aby badania w kierunku dysbiozy, kolonoskopia, gastroskopia u tych rodziców powinna być mechanizmem stałym-kontrolnym.
Zatem pojawia się pytanie: czy to że mam dziecko z ZD warunkuje jakąś moją chorobę? Nie, zdecydowanie nie. Raczej relacja jest odwrotna: to że mamy u obydwoje z rodziców, jakieś predyspozycje genetyczne do jakiś problemów medycznych, to może powodować zaburzenia dające w efekcie choroby, ale przede wszystkim zaburzenia metylacji. Tak ten efekt może być podstawą do chorób onkologicznych. Czy można temu zapobiegać? Tak z jednej kontrolując się, z drugiej wspierając się w układzie dietetycznym jak i suplementacyjnym przy odpowiedniej ilości ruchu/aktywności fizycznej. Wydaje się to proste, ale bez konsekwencji w szczególności w kierunku diety/ruchu nie ma szans na sukces.