Czyż nie jest tak: dzieci z zespołem Downa rodzą się w rodzinach z “pokoleniowym trwaniem“ silnych stanów zapalnych i obecnych chorób neurodegeneracyjnych?
czerwiec 20, 2016 by Jarek
Kategoria: Wiedza o Zespole Downa
Dostaję co raz więcej informacji od Was. I wciąż brakuje informacji od profesora Śmigla…ale mam nadzieję, że znajdzie czas na podsumowanie zakończenia zbierania ankiet. Co łączy te dwa fakty? Cóż jest co raz więcej danych od Was wskazujących na jedną prawidłowość: gdy w rodzinie występują raki, choroby związane z depresją, Alzheimer, Parkinson, choroby autoimmunologiczne, alergie pokarmowe, cukrzyca, błędy w układzie trawiennym to ryzyko urodzenia dziecka z ZD rośnie.
Gdy w przypadku problemów Waszych dzieci , np. homocysteina 20 umol/l, zadaję pierwsza dwa pytania jesteście zazwyczaj mocno zaskoczeni…ale w nich jest pewien sen. Moje pierwsze pytanie zazwyczaj brzmi:
-z jakiej części przedwojennej Polski pochodzą Twoi dziadkowie
Jeżeli byli na wschód od linii Wisły to odziedziczali zazwyczaj geny pochodzenia tatarsko-żydowskiego, czyli polimorfizmy typowe dla tych nacji np. w postaci MTHFR A 1298 C. Jeżeli pochodzili z zachodniej części polski mieli w swoim DNA geny typowe dla Germanów w postaci chociażby MTHFR C677T. Taki podział już pomaga bez szczegółowego badania na podejrzenie, jaka typologia problemów “siedzi” za danym przypadkiem…ale ona nigdy nie może być w 100% pewna, gdyż nie uwzględnia krzyżowania się jeszcze “przedstawicieli obu części grup” oraz oczywiście wpływu czynników pochodzenia np. rosyjskiego.
Drugie pytanie jest konkluzją pierwszego:
-jeżeli pochodzisz ze “Wchodu” to na 80% problemy Twojej rodziny łączą się z jelitami, ich dysfunkcją
-jeżeli pochodzisz z “Zachodu” to na 80% problemy Twojej rodziny łączą się z metylacją, depresją i ich wpływem na funkcjonowanie neuroprzekaźników.
W ten sposób mamy już 2 typy problemów, które stanowią dobry wzorzec dla prawie 80% z Was. Z moich obserwacji wynika, że jedynie 20% Waszych rodzin jest bardziej “skomplikowana” niż te dwa podziały.
Co to oznacza dla naszych dzieci? Dziś od rana powtórzyłem to już 2 razy:
ZESPÓŁ DOWNA SAM W SOBIE NIE JEST AŻ TAK SKOMPLIKOWANYM PROBLEMEM JAK MY TO POSTRZEGAMY!
PROBLEM JEST PO STRONIE POLIMORFIZMÓW, KTÓRE NIEJAKO ‘’ZESPÓŁ DOWNA” WYCIĄGA I POWODUJE, ŻE SĄ BARDZIEJ SKOMPLIKOWANE.
Reumatoidalne zapalenie stawów jest takim przypadkiem. Depresja i autyzm jest kolejnym takim przykładem. Choroba Alzheimera i problemy z tarczycą także! Schizofrenia, choroba dwubiegunowa także!
Co to oznacza?
Jeżeli w rodzinie występuje stały, potwierdzony obserwacjami problem, który obejmuje występowanie jednego z tych chorób, problemów to musimy uwzględnić je w protokole leczniczym dziecka z ZD. ZD wzmacnia ich występowanie i je należy leczyć w pierwszej kolejności a nie ZD.
Z drugiej strony trwały stan zapalny warunkowany określonym układem genów powoduje występowanie problemów przy prokreacji i samej ciąży…a potem w wychowaniu dziecka. Jak popatrzymy na częstotliwość występowania jednego z dwóch polimorfizmów MTHFR A 1298C i MTHFR C677 T to okaże się, że ponad połowa Polaków ma ten problem. Jeżeli dodamy do tych polimorfizmów genu MTHFR choć jeden z polimorfizmów związanych z powyższymi problemami okazuje się, że 28% Polaków ma problem z minimum 2 genami istotnie wpływającymi na skrajnie trudne, wymagające leczenia problemy zdrowotne.
…i tak czytam statystyki:
1.Choroba Alzheimera obejmuje dziś około 10% społeczeństwa w wieku powyżej 64 lat i wg. wszystkich kalkulacji wzrośnie 3 krotnie w ciągu 20 lat. Czy zatem z tej perspektywy polimorfizmy nie wskazują przyszłości naszego społeczeństwa?
W zespole Downa w próbce jaką od Was dostałem współwystępowanie minimum 2 polimorfizmów związanych z choroba Alzheimera jest na poziomie 85% a w ZD 80% osób z ZD, powyżej 45 lat nie prezentuje demencji typowej dla choroby Alzheimera. Nie jest to spójne?
2.”46% zgonów jest spowodowana chorobami układu krążenia”. “28% społeczeństwa czynnego zawodowo dotykają choroby układu krążenia”
stat.gov.pl/download/gfx/…/pl/…/1/…/statystyka_umieralnosci_w_wyniku_chuk.pdf
Jeżeli wyłączymy z tego tytoń i inne używki mamy blisko 19% poziom zachorowalności u zdrowego społeczeństwa.
Dziwna koincydencja z ilością polimorfizmów, nieprawdaż?
Nie należy traktować tych danych jako dowód ostateczny. Są to dane które pokazują skalę zagrożeń, które już “spływają” na nas rodziców naszych dzieci. Żywność i styl życia powoli ograniczają naszą zdolność do przeżycia i powodują bardziej masowe występowanie chorób, które jeszcze pokolenie do tyłu nie istniały w takiej skali. To także wpływa na nasze dzieci i co raz większy odsetek urodzeń dzieci z wadami genetycznymi w tym autyzmem, u mam w wieku 16-23 lata. To one z mojej perspektywy dzisiaj są dominującą grupą rodzącą dzieci z problemami. Przypadek? Patrząc na powyższe dane to nie.
Jaka konkluzja? Nic odkrywczego, bo o tym pisałem już 3 lata temu. Uważam, że przed podjęciem decyzji o dziecku konieczne są w grupach ryzyka (jak wyżej) zrobienie szerokich badań polimorfizmów i mutacji, co powinno pozwolić na odpowiednie przygotowanie się do ciąży i w ten sposób uniknąć problemów, które dzisiaj niestety narastają w ciszy, gdyż o tym się po prostu nie mówi.