Dieta mięsna.
Gdy już wyeliminowaliśmy z diety wszystko bo mamy zbyt wysoką histaminę, za mało DAO, wrażliwość na gluten, wrażliwość na kazeinę i musimy pilnować węglowodanów to wydaje się, że jedynym pożywieniem odpowiednim w ZD jest mięso, jajka i odrobina warzyw.
Niestety większość dzieci z ZD sama z siebie tak je: dużo mięsa, frytki/ziemniaki i na tym kończy się dieta, chyba że dodamy makaron, chleb, bułkę. Czy taka dieta jest dobra? Jak napiszę, że nie to i tak mi nikt nie uwierzy, więc podeprę się znalezionym przez przypadek raportem medycznym.
Mięso jest głównym źródłem metioniny, która jest podstawowym elementem cyklu metylacyjnego i to jest dobrze i źle. Nadmiar metioniny to wysoka homocysteina, wysoka cysteina i organizm w ZD już z taką metylacją może mieć problem, bo za dużo siarki, za dużo amoniaku.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Metionina
Taka dieta, zatem jest mechanizmem neurodegeneracji, o czym pisze poniższy raport.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/30094804/
Opisuje on w istocie naszych dzieci dietę bogatą w metioninę, ubogą w witaminy z grupy B (B12, B9, B6). Jakie znajdujemy tam konkluzje?
Degeneracja neuronalna powoduje w wyniku tej diety osłabienie pamięci krótkoterminowej, która i tak jest w ZD słaba. Mamy zaburzenia krążenia, co samo z siebie powoduje kolejną kaskadę problemów.
Wniosek: dieta śródziemnomorska, z dominacją warzyw, owoców, orzechów, z mała ilością glutenu wydaje się być czymś jednak najbliższym uniwersalnego wzorca u naszych dzieci i z tej perspektywy patrząc mięso powinno być dodatkiem w diecie, a nie podstawą…
Droga jaka przeszliśmy w poszukiwaniu optymalnej diety dla naszej córki była długa i wyboista… nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek będzie jej koniec ;-) ale finalnie jesteśmy na diecie niskowęglowodanowej z calkowita eliminacja cukrów, wszelkich zbóż, ryżu, makaronów, produktów chemicznych i przetworzonych a zwłaszcza produktów bezglutenowych. Co zatem jemy? Tłuszcze zwierzęce, mało mięsa a sporo wszelkich podrobów, tłusty nabiał, jaja, kiszonki,owoce jagodowe, etc . Nigdy nie zejdę na tak ogromny poziom szczegółu jak Ty Jarku, bo nie mam takiej wiedzy, jednak po wynikach córki mogę powiedzieć, ze ten kierunek jest u nas jak najbardziej słuszny.
Aha… być może posypią się na mnie gromy, bo wiem jakie podejście i opinie maja wszyscy odnośnie wszelkich diet wysokotłuszczowych ale czy nie chciałbyś z Kamilem ( albo i bez niego, bo w sumie do takich konsultacji jest zbedne aby był osobiscie) podjechać do Arkadii do Katowic i porozmawiać na temat żywienia osób z autyzmem?
Nie wszyscy Piotrze Z mojej strony dodam że zauważyłem że dieta mięsna jajeczną tzw tlusta nie powoduje wzrostu cholesterolu wręcz przeciwnie więc czy niektóre badania nie są czasem fałszowane?
Czy fałszowane to nie sądzę, raczej ludzie popełniają inne błędy żywieniowe przy okazji, może stąd takie wyniki? Zasadniczo będąc na diecie tłuszczowej (i są to tłuszcze zwierzęce, roślinnych udział jest symboliczny) trzeba bardzo pilnować aby nie “przebiałkować się” (mamy nawyk kupowania jak najbardziej chudego mięsa a tu trzeba bazować na karkówkach, golonkach, boczkach, słoninach, podrobach) i sięgać po majonez i tłuste śmietany. Dodatkowo nie można sobie pozwolić na absolutnie żaden cukier – żadnych miodów, słodzonych napoi, etc… Również trzeba bardzo uważać na węglowodany, których powinno mniej ale też nie za mało ;-) W przypadku warzyw trzeba spożywać przede wszystkim kiszonki. Żona robiła niedawno badania i cholesterol ogólny ma w sumie nie taki niski(180 czy jakoś tak) ale podział pomiędzy HDL i LDL jest wręcz idealny. Ja jeszcze się nie badałem ale zauważyłem sporo pozytywnych zmian u siebie (niewielka utrata wagi, brak uczucia głodu długo po posiłkach, brak migren, więcej energii i siły, absolutny brak problemów jelitowych, unormowanie ciśnienia w gałce oczne, bo już on małego miałem podejrzenie jaskry i co roku się badam…) także póki co jestem pozytywnie nastawiony do żywienia, w którym głównym paliwem są tłuszcze. Przestrzegam tylko aby robić to na własną rękę bazując na tym co jest w internecie. Każdy jest inny, ma inne problemy, dysfunkcje i żywienie optymalne powinno być skonsultowane ze specjalistą w tym temacie. My w Wrocławia pojechaliśmy do Katowic na takie konsultacje i nie żałuję ani kasy ani czasu poświęconego na ten wyjazd.
Czy fałszowane? Nie sądzę. Może po prostu nie uwzględniono wszystkich istotnych czynników mających wpływ na wynik. Na moim przykładzie i żony mogę podać, że po przejściu na dietę wysokotłuszczową / niskowęglowodanową pojawiło się trochę pozytywnych zmian – utrata wagi, absolutny brak problemów jelitowych, więcej energii i siły, długo utrzymujące się uczucie sytości (2-3 posiłki dziennie nam wystarczą), brak migren a w moim przypadku uregulowało się jeszcze ciśnienie w gałkach ocznych, które mierzę regularnie od dziecka z powodu podejrzenia jaskry. Żona robiła niedawno badania i cholesterol ogólny taki niski nie był (blisko 200) ale podział pomiędzy HDL i LDL był idealny. Przestrzegam jednak aby samemu próbować bez konsultacji ze specjalistą, bo można sobie zaszkodzić. Łatwo się “przebiałkować” i zbytnio ograniczyć węglowodany. Cukry (w potocznym rozumieniu) nie mogą być w ogóle spożywane. Żywienie jest proste ale wymaga uwagi i radykalnej zmiany nawyków – podstawę stanowią tłuszcze zwierzęce (podroby, boczki, golonki, wywary na kościach, etc…), do tego smalec, majonez i tłuste śmietany, tłusty twaróg, etc. + oczywiście kiszonki i ziemniaki. Owoce jagodowe też wchodzą w grę. Ogólnie temat rzeka ale warto i ten nurt sprawdzić ;-)
Ha, myślałem, że mój pierwszy komentarz się nie zamieścił i dwa razy napisałem to samo, wybaczcie ;-)