“Dlaczego ciągacie dzieci po górach, gdy nie mają na to siły. Przecież są one niepełnosprawne!” czyli historia z wakacji.
sierpień 30, 2017 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Była piękna pogoda, byliśmy wysoko w strzelistych Alpach po już 4 godzinnej wędrówce. Jasiek jak zwykle na szlaku ze wszystkimi się witał we wszystkich językach świata , jednak jedna Pani ciągle na niego patrzyła, i patrzyła, i nie za bardzo chciała zwolnić tudzież przyspieszyć.
W końcu zdecydowała się porozmawiać także ze mną. Pierwsze pytanie: czy Jasiek ma zespół Downa? Oczywiście, że ma…
Drugie pytanie: jak on się dostał w góry? Na nogach zdecydowanie i tutaj dopowiedziałem jaki szlak przeszliśmy. Była zszokowana. Okazało się, że jest rehabilitantką i wykładowcą rehabilitacji w Lublanie na Uniwersytecie…i zostawiła swoją córkę z zespołem Downa w dolinie w restauracji, bo ona przecież nie może chodzić po górach, bo ma ZD. Było jej przykro widząc Jaśka śmigającego po turniach…gdy ona z częścią rodziny szła obok nas.
Ja widząc to jak zwykle wracam do jednego OGRANICZENIA SĄ W NAS RODZICACH PRZEDE WSZYSTKIM. WIARA W DZIECKO JEST UNIKATOWĄ WARTOŚCIĄ I TEJ WIARY RODZICOM BRAKUJE…a potem szuka się wymówek, a przecież cele można dostosowywać do dziecka.
Od zawsze powtarzam też w takich sytuacjach, amerykańskie przesłanie: HIGH EXPECTATIONS HIGH ACHIEVMENTS czyli wysokie oczekiwania dają wspaniałe efekty i myślę, że warto tak myśleć.
Dziękuję za tę historie. Mam nadzieje ze uda mi się z moim jeszcze małym Mikim tak jak Tobie. Zresztą to dotyczy wszystkich dzieci. Zawsze powtarzam moim starszym dzieciakom: chcieć to móc! Możesz wszystko!