Dlaczego dzieci z zespołem Downa nie są w stanie podołać edukacji masowej?
grudzień 20, 2012 by Jarek
Kategoria: Nasze szkoły
Te pytanie to w ciągu ostatniego tygodnia pojawiało się u mnie kilka razy, postanowiłem zatem jeszcze raz, precyzyjnie na nie odpowiedzieć. Po pierwsze nie zgadzam się z takim postawieniem pytania. Uważam, że są w stanie podołać edukacji masowej, jednakże są pewne warunki które koniecznie muszą być spełnione. Oto krótka lista:
1.Dziecko musi dojrzeć do szkoły emocjonalnie i fizycznie. Jest to warunek konieczny. Mam obecnie takie doświadczenie, że dziewczynka umie liczyć nadaje się do swojej klasy…ale nie jest w stanie “usiedzieć” w klasie dłużej niż 5 minut. Powód chce się bawić lalkami, ma zaburzenia sensoryczne i koncentracji. Rodzice niestety nie widzą tego, gdyż w domu zachowanie dziecka jest inne. Jednakże obecność jej dzisiaj w klasie jest powodem jej wycofania i budowania ściany wokół.
2.Dziecko musi być “wystymulowane” farmakologicznie i rehabilitacyjnie (logopedycznie) tak aby pamięć była w stanie obejmować informacje wytwarzane na zajęciach. Jak znów zauważam doświadczalnie, brak umiejętności “pamiętania” zajęć jest powodem stresu i wycofania się dziecka.
3.Nauczyciel musi prowadzić zajęcia w odpowiedni sposób. Bez względu co to oznacza, wciąż się zastanawiam dlaczego tak logiczne kwestie jak właśnie odpowiednie prowadzenie zajęć nie jest NAUCZANE na studiach. Co to oznacza? Klasa pod względem architektonicznym musi być tak ustawiona by dziecko z każdej strony widziało jak nauczyciel mówi. Z drugiej strony nauczyciel nie może mówić do tablicy! Po trzecie im więcej dodatkowych elementów “podpowiadających” treść lekcji w postaci obrazkowej tym lepiej. WSZYSTKIE DZIECI WTEDY KORZYSTAJĄ! Z mojej perspektywy nauczyciele uczący dzieci niesłyszące są tutaj najlepiej, naturalnie, przygotowani do prowadzenia zajęć.
4.Rodzic musi trenować z dzieckiem z ZD pewne reakcje typowo szkolne np.: zapamiętywanie, rozumienie słów…tak tak!!!
Największym problemem dziecka z ZD jest “przekładanie” usłyszanych słów od nauczyciela na pamięć i to ze zrozumieniem. W ZD istnieje zaburzenie tej pamięci, która w istotny sposób ogranicza poziom zrozumienia i ZAPAMIĘTYWANIA! Jak ćwiczenia nie dają rady konieczna jest stymulacja farmakologiczna by choć trochę poprawić sprawność tego procesu.
5.Rodzic tak jak nauczyciel musi zrezygnować z ograniczeń, dogmatów które sami zbudowaliśmy. Osoby z ZD we Włoszech obecnie najczęściej kończą kursy informatyczne (chłopcy). Jest to sprzeczne całkowicie z dogmatem, że algorytmy matematyczne jak i sama matematyka dla osób z ZD jest największym ograniczeniem.
6.Wydaje mi się, że z punktu widzenia zarówno dostosowywanych programów, jak i całego życia osoby z ZD konieczne jest jej stymulowanie przez pryzmat prostej metody SWOT czyli silnych i słabych stron. Należy wykorzystywać te silne punkty a słabe przeistaczać w kluczowe. To jest możliwe. Dla mnie ciągle, w tym kontekście, pojawia się problem chłopca z ZD, który jest utrapieniem w klasie bo zaczepia kolegów i im dokucza. Normalna analiza mówi: chłopak jest agresywny. Analiza SWOT, moja, mówi: jeżeli chłopiec potrzebuje wzmocnienia i akceptacji, zaczynajmy od niego prace w klasie, zacznijmy od niego ustawianie gier na zajęciach poza lekcyjnych, niech siedzi na zajęciach rotacyjnie z różnymi dziećmi niech nie czuje się odrzucony, a wykorzystajmy to że umie pomagać :)