“Dlaczego uważasz, że polityka wpływa na status naszych dzieci?”
styczeń 23, 2017 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Tak jak obiecałem będę unikał na tej stronie tematów politycznych, religijnych, więc potraktuję to pytanie w szerszym kontekście także osobistym. Chcę tutaj wyjaśnić moje stanowisko i wskazać na różnice między wiarą w Boga, a funkcjonowaniem religii, która często jest spójna z polityką i politykami…a zacznę od takiej sentencji: “Historia uczy, że z historii nikt się nie uczy”.
1.JESTEM PRZECIWKO ZŁYM PARTIOM, ZŁYM RELIGIOM I LUDZIOM, KTÓRZY IM SŁUŻĄ.
Po pierwsze nigdy na tej stronie nie atakowałem i nie zamierzałem atakować wiary każdego z nas, uważam że nie mam prawa tego robić. Po drugie zawsze atakuję religie, które na całym świecie, a nie tylko w Polsce, po prostu służą jako system społeczny politykom i często stanowią politykę i władzę. Jak widać mamy tutaj do czynienia z dwoma wartościami, gdy ta pierwsza dla mnie jest największą wartością, ta druga jest częścią systemów, które z natury należy opiniować i nie wolno tego się bać.
Nie jest tak, że jestem zwolennikiem jednej opcji. Wielu z Was nie pamięta moich wpisów, gdy starałem się z innymi rodzicami z Wrocławia stworzyć system edukacji dla naszych dzieci, jak uczestniczyłem w procesie reformy edukacji koalicji PO/PSL.
http://www.zespoldowna.info/zadaje-pani-minister-pytanie.html
http://www.zespoldowna.info/drugi-list-do-pani-minister.html
http://www.zespoldowna.info/zadaje-pani-minister-pytanie-numer-2.html
i kolejne.
Byłem przeciwnikiem tej reformy w kontekście naszych dzieci, tak samo jak byłem przeciwko polityce koalicji AWS, gdy pod koniec lat 90-tych udawano reformy w zakresie edukacji specjalnej.
Dziś jestem z tych samych powodów przeciwnikiem działań PIS, który dokładnie tak samo jak poprzednie ekipy, bardziej z pobudek politycznych niż logicznych próbuje zmienić system edukacji i to zdecydowanie na gorszy i bardziej polityczny. Zostaniemy w XX wieku, gdy Europa będzie w XXI wieku, a nasz głos nie będzie się liczył. Z jednym wyjątkiem gdy będziemy na tyle silni i “krzykliwi”, że władza będzie nas chciała wykorzystać do swoich celów i da nam pewne koncesje tytułem naszej akceptacji ich działań. Tak było ze sławnymi Elbanowskimi.
W czym mogę pochwalić PO/PSL to fakt, że dyskusja nad reformą trwała długi czas i projekt był przygotowany. Obecne władze robią wszystko po łebkach nie licząc się z kimkolwiek, spychając winę na władze samorządowe, a te spełniając wolę partii politycznej-rządu proponują edukację dla dzieci między 7.00 a 19.00, bo inaczej się nie da. Jak to usłyszałem to zamarłem.
I to będę piętnował.
2.JESTEM PRZECIWNIKIEM FANATYZMU I MONOLITU WŁADZY, RELIGII.
Wszystkie moje doświadczenia wskazują, że jedynie różnorodność jest szansą dla osób niepełnosprawnych. Tam gdzie władza polityczna jest monolitem, inaczej nazywając dyktaturą typu Węgry, Turcja osobom z niepełnosprawnością jest gorzej. Potwierdzają to oba stowarzyszenia z Węgier i Turcji, którym obcięto fundusze i zepchnięto na bok, gdyż nie są siłą którą władza może wykorzystać. Po drugie ograniczono i poddano kontroli organizacje pozarządowe tzw. NGO stąd np. przynależność do wszystkich organizacji międzynarodowych tych organizacji jest kontrolowana, ich postawa polityczna także.
Podobnie ma się z religią. Nie chcę tutaj odnosić się do tego, kto jak wierzy, ale do tego jak system społeczny wykorzystujący sposób wiary ludzi, tworzy religię i jak nią steruje. W każdym kraju, gdzie jedna religia ma dominujący udział, nie ma w niej miejsca na niepełnosprawność, gdyż słabi się nie liczą po prostu. Jest jeden wyjątek: gdy religia należy do władcy.
W Polsce bardzo spodobało mi się to, co powiedział mądry biskup Krzysztof Zadarko, znawca z pewnością historii:
“Nie zbudujemy państwa, w którym będzie jedna grupa etniczna, jedna cywilizacja i jedna religia”
W tych krajach, gdzie dominuje jedna partia, jedna religia kończy się to przełomem, gwałtownym, skrajnym niszczącym to co do tej pory dominowało. PRL, tę historię chyba znamy, tak samo jak sytuację kościoła katolickiego w Irlandii.
3.TOLERANCJA, NAS RODZICÓW.
Tolerancja zaczyna się od rodzica. Jeżeli rozumie czym jest wiara i jakie wartości ona niesie, to jest w stanie zaakceptować swoje “inne” dziecko, pogodzić się z jego niepełnosprawnością. Jeżeli potrafi osiągnąć ten stan, to tolerancja wobec innych ludzi, ich poglądów, ich wiary powinna być czymś naprawdę łatwym. Uważam, że my rodzice dzieci niepełnosprawnych powinniśmy prezentować najbardziej TOLERANCYJNY system zachowań, aktywności społecznej. To jest nasza siła, która może pomóc. Im bardziej będziemy tolerancyjni, tym bardziej tolerancyjni będą ludzie wobec naszych dzieci. Im bardziej tolerancyjne społeczeństwo będziemy mieli, tym bardziej “Ameryka”będzie w Polsce.Tym łatwiej będzie nam mówić o edukacji naszych dzieci w ramach edukacji masowej do poziomu szkół średnich, tym łatwiej będzie nam mówić o integracji.
http://www.zespoldowna.info/zapasy-wygrana-to-tez-integracja-i-tylko-w-ameryce-jest-to-mozliwe.html
4.GDZIE JESTEŚMY W POLSCE?
Trudno mi to powiedzieć jednoznacznie. Polacy w czasach renesansu byli najbardziej tolerancyjnym narodem Europy. W XXI wieku zmierzamy w kierunku polaryzacji poglądów i braku tolerancji dla poglądów drugiej jednostki. To mi się nie podoba, gdyż jest to droga do “zamknięcia” naszych dzieciaków w izolowanych grupach, co oznacza cofnięcie się do lat 90-tych ubiegłego wieku. Ile wysiłku kosztowało przełamanie tych barier wiedzą tylko rodzice z Bardziej Kochanych, ze Stowarzyszeń w Poznaniu, Szczecinie, Krakowie. To wszystko może być stracone, gdy my rodzice przestaniemy być tolerancyjni, wierzący tak jak nam to mówią największe nasze wartości.
5.CZEGO W POLSCE NAJBARDZIEJ BRAKUJE?
Tolerancji i jeszcze raz tolerancji. Zrównoważenia szans poprzez skierowanie równoważących nierówności budżetów pieniężnych, kreujących perspektywę jakościowego życia dla osób z niepełnosprawnością.