Downtown Collection, pierwsza recenzja
Michał Bielawski
Magazyn Film
DOWNTOWN – Miasto Downów
Downtown to miasto zamieszkiwane przez Downów. Aby do niego trafić, trzeba przebić się przez własne ograniczenia, dostrzec w Downach prawdziwe osoby. Projekt fotografa Oiko Petersena polegał na zorganizowaniu sesji zdjęciowych osobom z zespołem Downa. Sesja miała być wyjątkowa, autorzy pomysłu chcieli znaleźć odpowiednią stylizację dla kilkunastu młodych Downów i poprzez to opowiedzieć o ich marzeniach i bogatym wnętrzu. Dokument Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego to dokładny zapis projektu Oiko Petersena. Z ich pomocą śledzimy wszystkie etapy przygotowań do sesji marzeń, poznajemy kolejnych bohaterów i samego fotografa. Oiko bez problemu dogaduje się ze swoimi modelami. „Interesują mnie ludzie wykluczeni” – tłumaczy jednemu z rodziców młodego Downa. Petersen pomaga w ten sposób nie tylko bohaterom, ale spełnia też swoje własne marzenie. Dzięki cierpliwej obserwacji autorzy wyłapują drobne, ale znaczące momenty interakcji między kolejnymi modelami a fotografem. Właśnie z nich tworzą materię swojego znakomitego dokumentu. Marta i Piotr odkrywają przed widzem, że przebranie bohaterów sesji jest tak naprawdę iluzją, bohaterowie są bowiem tymi postaciami, które zobaczył w nich Oiko Petersen. W Mieście Downów możemy się czuć zagubieni. Musimy przecież zapomnieć o narzucającym się odruchu współczucia i rodzącej się w nas dezorientacji. Okazuje się przecież, że niczego nie wiemy na pewno. Oglądając film zastanawiamy się nad tym, która z naszych reakcji jest właściwa, czy możemy się śmiać z tego samego, z czego śmieją się Downi? W ten sposób, z pomocą autorów filmu, mamy szansę dowiedzieć się czegoś ważnego na własny temat: kim jesteśmy, czy w pełni wyrażamy siebie, które z granic możemy przekroczyć? Do Miasta Downów można bowiem trafić tylko dzięki wielkiej uwadze i otwartości, głównie na własne emocje.