Dyskusja o inhibitorach trwa, oczekujecie wyjaśnień.
sierpień 7, 2018 by Jarek
Kategoria: Suplementy, leki i ich kontrola
Inhibitor to substancja hamująca aktywność np.genu. W ZD mając tak wiele genów przyspieszonych, szuka się inhibitorów, które spowolniłyby ich aktywność i nie tylko mówimy o genie DYRK1A, ale CBS, RCAN1, SOD1…naturalnych i syntetycznych.
Sylwia poprzez swoje komentarze wywołała dyskusję na ich temat, wymagając ode mnie oceny sytuacji. Zatem bez owijania w bawełnę kilka odpowiedzi:
1.Inhibitory genów “rakowych” takich jak DYRK1A istnieją i są stosowane w leczeniu raka.
2.Nikt nie wie jak działają na ludzi z ZD, choć testy na myszach są obiecujące.
3.Głównym problemem jest brak zgody rodziców na ich zastosowanie, gdyż głównym argumentem nie jest bezpieczeństwo kuracji, ale możliwość zmiany osobowości dziecka/osoby z ZD. Jest to temat etyczny, moralny, religijny i bez względu czy chcemy tego czy też nie bez rozwiązania tego tematu nie ma szans by pójść dalej w badaniach.
4.Nie ma inhibitorów genów stymulujących rozwój kaskady choroby Alzheimera. Tutaj badania dopiero się zaczynają.
5.Czas wejścia leków do protokołu leczenia osób z ZD to minimum 5 lat i to w USA.
6.Czy są inne terapie? Tak jest kilka mechanizmów badanych wciąż, ale te które były na poziomie etapów wstępnych najciekawsze z użyciem wirusów transgranicznych, są zablokowane do dalszego rozwoju.
7. Jakie są perspektywy? Nie ma szans na lek “leczący” zespół Downa z nadmiaru genów. Są szanse na leki hamujące postęp choroby Alzheimera i redukcję stanów zapalnych. Według mnie nikt się nie zgodzi by stosować bezpośrednie inhibitory (syntetyczne) genów typu DYK1 A, miR-155. Największe nadzieje jednak są po stronie genów wspierających neurogenezę, tutaj mamy kilka propozycji, które powinny się pojawić w ciągu kilku następnych miesięcy ,jeżeli okażą się skuteczne. No i komórki macierzyste, tutaj możemy spodziewać się albo dużego przełomu w krótkim okresie czasu, albo dramatycznego porzucenia badań, gdy nic to nie da.
I ma pan rację,nikt się nie zgodzi ..Chyba ,że ktoś się wypowie z rodziców .. czy więc badania poszły na marne ….? To dobrze,że chociaż są inne leki na neurogeneze .. to pocieszające :(..
A terapia dla neurogenezy nie ,zmieni,,osobowości dzieci???? Gdzie jest różnica?
Dla mnie priorytetem jest bezpieczeństwo mojego dziecka.zanim cokolwiek jej podaję muszę znać ryzyko, skutki uboczne by móc ocenić czy coś pomoże czy też może zaszkodzić.natomiast nie bardzo rozumiem kwestię zmiany osobowości bo wydaje mi się że w ciągu trwania życia człowieka (nieważne zdrowego czy niepełnosprawnego) osobowość i tak podlega pewnym zmianom np na skutek dorastania, doświadczeń życiowych itd.na czym więc konkretnie miałaby polegać zmiana osobowości naszych dzieci?
Tak pani Renato. Ja próbuję to wszystko zrozumieć choć jestem na początku drogi..