Dziewięć, dziesięć, jedenaście….czyli słuch w zespole Downa
Jeżeli mówimy o słuchu w zespole Downa to zawsze koncentrujemy się na bardzo cienkich przewodach, wodzie w uszach, o odbiorze sygnału dźwiękowego w mózgu. Prawie się nie mówi o znacznie grubszej błonie bębenkowej, która dodatkowo deformuje dźwięki.
Ciągle zastanawiałem się dlaczego Jasiek podczas mówienia po polsku, używa w niektórych tematach języka angielskiego zamiast polskiego. Tłumaczeniem najczęściej, i to moim, był fakt że jest to język łatwiejszy i precyzyjniejszy.Podczas nauki angielskiego pojawiło się to, co często jest opisywane w pedagogice angielskiej, że: dzieci z ZD w Anglii mają problem z krótkimi formami słów, gdzie występuje literka p, b, f jak np. bag, put, bad, fog, frog itp. Te dźwięki zlewają się im i ich nie rozumieją. U Jaśka mamy też ten sam problem z liczebnikami typu dziewięć, dziesięć choć w języku polskim. Janek w istocie ich nie różnicuje ze słuchu w odbiorze, a w przypadku komunikacji pochodzącej od niego nie jest to dla niego jednak problemem. Z drugiej strony użycie hiszpańskiego, angielskiego na oznaczenie tych cyfr powoduje, że w 100% rozróżnia ich znaczenie.
Przetestowanie innych złożeń fonetycznych tego typu dziecię, dziewczę potwierdza, że Jasiek w istotny sposób modyfikuje te dźwięki w swoim odbiorze. Analizując różne dane wyciągam wniosek, że za tym faktem może stać istotnie grubsza błona bębenkowa, jak się okazuje często występująca u dzieci z ZD, potwierdzona przez operatorów laryngologów, a nie problem samego słuchu.