“Edukacja jest najważniejsza!”
Asia napisała o nadopiekuńczości nas rodziców. O odebraniu dziecku “prawa” do podejmowania decyzji, poprzez naszą stałą obecność w postaci “asystenta”. Z tej perspektywy szkoła jest najlepsza, patrzy racjonalnie na dziecko, a w wielu wypadkach szczególność sytuacji wymusza wręcz wymaganie SAMODZIELNOŚCI od dziecka.
http://www.zespoldowna.info/wychowanie-przeciez-ci-tylko-pomagam.html
Janek gdy szedł do szkoły nie był samodzielny na jednym bardzo istotnym polu. Nie można było mu zaufać, z naszej perspektywy, że jak wyjdzie z klasy do toalety to wróci z powrotem. Ja potrafiłem sobie wyobrazić różne historie w tym temacie, a podejrzewam że moja żona jeszcze lepsze
I co się okazało. Po pierwsze Janek ma w szkole fajnych kolegów. Chodząc do toalety, w grupie z nimi, uczył się powrotu do klasy. Potem nastąpiło to coś, Janek zszedł do toalety w asyście ale wrócił sam. Wczoraj poszedł już sam ale i wrócił, pod czujnym, “niewidzialnym” okiem Pań Woźnych.
Dla mnie to sukces i uzyskanie pewnego stopnia dojrzałości, która pod opieką rodziców długo by czekała na swoją szansę by się wykazać. A tak proste z jednej strony, z drugiej trudne rzeczy rozwijają się w najlepszym bo przyjacielskim środowisku.
Dziękuję ŚWIETNYM, MĄDRYM NAUCZYCIELOM JASIA, CAŁEJ SZKOLE, za tak mądre podejście.Dumny Ojciec!
Toalety znajdują się w suterenie, a klasa na pierwszym piętrze, najbardziej bałam się, ze spadnie ze schodów w czasie przerwy. Dlatego chodzi sam w czasie lekcji.Ostatnio czekałam na niego pod salą, chwila do dzwonka, wychodzi z panią do toalety, zerwałam się, że z nim pójdę, ledwo na mnie spojrzał, palec na usta:”ciiiś..klasa”,jasno wyznaczył granice, (ja: zonk!, posłusznie usiadłam na ławce). Wracając nie zaszczycił mnie spojrzeniem. Minęło 5 minut, dzwonek, wylatuje z klasy, pierwszy,już w trybie prywatnym: “MAMA”!!!!