Europejska analiza suplementów witaminowych cz.3 kogo dotyczy?
maj 16, 2023 by Jarek
Kategoria: Suplementy, leki i ich kontrola
Panel jest bardzo ciekawy z jednego powodu: liczby osób, która w nim wzięła udział. 234 rodziców dzieci z ZD w różnym wieku, w anonimowej ankiecie, podjęło wyzwanie by wypowiedzieć się na temat suplementacji. 143 potwierdziło, że podaje suplementy, czyli 61% z tej grupy. Rocznie w Holandii rodziło się średnio ca. 275 dzieci z ZD rocznie wg. Gerta w latach 2009-2018 (te roczniki najczęściej odpowiadały w ankiecie). Przyjmując ten parametr możemy mówić, że tylko w ciągu tych 10 lat urodziło się 3 025 dzieci. Zatem liczba rodziców, która wzięła udział w panelu to ok. 9% z tej grupy. Jest to uproszczenie statystyczne, ale każde zwiększenie puli badawczej, pokazuje jak niską grupę objęło to badanie.
Wracamy do tych rodziców w liczbie 143, którzy zadeklarowali, że podają jakikolwiek suplement. Stanowią oni w tym przeliczniku ok. 5% całej grupy. Dla nich najważniejszym suplementem jest witamina D i 57% z tej grupy rodziców ją podają. Na drugim miejscu są multiwitaminy, a potem: witamina C, suplementy celowane dla ZD. Aż 70% z tych rodziców podając suplementy motywuje to chęcią wzmocnienia odporności!
Na drugim biegunie są lekarze i dietetycy (5 osób). Pytanie ich o opinię w tym temacie wskazuje na kompletną niechęć do podawania czegokolwiek osobom z ZD, preferują tutaj naturalne, dietetyczne sposoby wsparcia dla osób z ZD. Istotna jest opinia jak poniżej:
“Wskazywali na wyraźną preferencję w zakresie pozyskiwania składników odżywczych
z diety podstawowej. W tej chwili nie ma zaleceń dotyczących suplementów diety w medycynie
lub zalecenia dietetyczne dla dzieci z ZD, z wyjątkiem zaleceń dotyczących witaminy D dla dzieci w wieku 0-4 lat,
który dotyczy wszystkich holenderskich dzieci.”
Jak odnieść tą grupę do Polski? Myślę, że procentowo jest podobnie, choć w Polsce jest to zdecydowanie większa populacyjnie grupa osób, która podaje jakiekolwiek suplementy. Jeżeli popatrzymy na używanie witaminy D, jako wyznacznik suplementacji, to w Polsce w wieku do 3 lat podają ją prawie wszyscy, a wieku do 8 lat powiedziałbym więcej niż połowa. Udział ten maleje wraz z wiekiem dziecka, ale i tak w całości jest to tak duża grupa osób, że przekracza to, co mamy w powyższym panelu w Holandii.
Z czego to wynika? Nasza wiedza w Polsce jest inna niż w Holandii. System społeczny, emocje z tym związane są inne. Sięgamy po leki, suplementy populacyjnie częściej niż w Holandii, a to się przekłada też na wsparcie najbliższych z ZD w tym zakresie. Co jest ważne, to w układzie dietetycznym nie wierzymy w to co Holendrzy: idee interwencji dietetycznych są dla nas często “manipulacją” , a nie wyznacznikiem jakości produktu w rozumieniu dietetycznym. Zatem Holendrzy wolą jakość “dietetyczną”, gdyż jest to zgodne z ich przekonaniami, my wolimy suplementy bo to łatwiej i bardziej po polsku.
Zatem mamy różnice. Od razu odpowiadam na pytanie, które zostało już zadane: czy to co w Holandii się dzieje, może być wzorcem dla nas? Zdecydowanie warto studiować tak unikatową analitykę sytuacji, trzeba szukać tego czego moglibyśmy nauczyć się od Holendrów. Od nas jedynie zależy, co umiemy, do czego jesteśmy przekonani i czy coś chcemy, czy też nie. Studiujmy i wyciągajmy wnioski. Tak bym to podsumował.