Głupi ojciec..przecież dzieci z ZD rozpoznają pieniążki
Zebraliśmy się z Jasiem dzisiaj szybciej na zakupy niż zazwyczaj. pojechaliśmy kupić chleb i całotygodniowe zakupy.
Jasio wyjątkowo dobrze pomagał przy rozpakowywaniu i pakowaniu. Wychodząc ze sklepu potwierdziłem mu, że może iść na wóz strażacki.
Dziecko usiadło, popatrzyło na mnie i rzekło: DAJ PIENIĄŻKA.
Ja naiwny, chciałem szybko iść do domu, odpowiedziałem nierozważnie, że nie mam. Jaś zripostował MASZ.
Cóż zagrałem va banque wyciągnąłem portfel z drobniakami mówiąc: JAŚ TATO MA SAME ZŁE PIENIĄŻKI.
Jaś wyciągając coś z portfela odrzekł: SCHOWAŁEŚ…2 ZŁOTE, które mi pokazał.
Wyszedłem na głupiego …ale przecież dzieci z ZD nie liczą i nie nazywają pieniążki-tak można wyczytać w poradnikach ! Chyba czas wyrzucić te poradniki do kosza!!!
nic mi nie sprawiło większej satysfakcji niż spalenie w piecu wszystkich poradników ciążowo-macierzyńskich. polecam tę metodę na odstresowanie się po stwierdzeniu faktu, że dziecko nie jest książkowe ;)
chyba muszę jeszcze spalić internet :D
Jeszcze unikać poradni, samemu edukować. I funkcjonować normalnie w społeczeństwie,
Często zastanawiam się jaki jest stan psychiki człowieka, który ma swoją osobowość i indywidualność, jest inteligentny, ma trudności w komunikacji z “normalnym” światem, przez który jest traktowany wielokrotnie niżej, niż na to zasługuje. Jest źle, lub w ogólne nie edukowany i traktowany infantylnie. a ma wokół siebie rzesze specjalistów. I trwa to wiele lat.
Dla mnie to tragedia i pewnie źle się kończy.
Marek