Góra Krzyżowa, trzeci szczyt do Korony Sudetów Polskich
listopad 6, 2023 by Jarek
Kategoria: Korona i Diadem
Tak byliśmy tam kiedyś, choć jednak trochę na akord. Tym razem postanowiliśmy przejść przez Wzgórza Strzegomskie, jak należy i zobaczyć, co tam w tych granitach jest!
https://www.zespoldowna.info/wulkany.html
Pogoda była przednia, więc chcieliśmy wykorzystać ją na maksa. Od samego początku kontrolowaliśmy Kamila, by nie biegł do przodu i to chyba był powód, że nasza wycieczka tak wspaniale się udała!
Tym razem zaczęliśmy naszą wyprawę na końcu Strzegomia na ulicy Niepodległości. Chcieliśmy zobaczyć młyn. Zastanawiałem się czy to ten z moich czasów młodości, czy jeszcze inny. Na Młyńskie Wzgórze rozrywkowo wpadliśmy i Janek nawet śpiewał, a wszystko przez to, że przeczytał o jakimś koncercie. Zdziwił się widząc “Młyn Prochowy” bo miał być wiatrak…a nie był ten o którym mu opowiadałem. Sam byłem tym zaskoczony, ale fajne są takie niespodzianki.
Wiatr nas przegonił i ścieżynką poszliśmy prosto w kierunku naszych szczytów, które mieliśmy dzisiaj zdobyć.
Chłopcy złapali dryg i świetnie szli. Kamil prowadził, ale się wygłupiał. Janek go korygował, ale ten się nie dawał. Zdziwili się chłopcy, gdy doszliśmy do ogródków działkowych. Janek oczywiście spytał o górę, ale uspokoiłem jeszcze trochę do przodu.
Kamil źle skręcił i to był “młyn” dla Janka. On już kierował i nie chciał oddać prowadzenia w lesie pełnym liści i jesieni. Była frajda kolorów. Jednak pod pierwszą górę tego dnia, to Kamil wchodził pierwszy, a że się “mikroskopijnie” pobrudził to nadawał o praniu, a nie o górze. Naszej 802.
Góra Szeroka 320 m npm, dla mnie zostanie Głogową Górą. Wszędzie było pełno głogu i trudno było wejść ścieżką na górę…a tam piękne widoki na stare wyrobisko.
Skarpa wyrobiska robiła wrażenie. Zobaczyliśmy fragment o mocno brązowym zabarwieniu i postanowiliśmy tam dojść. Okazało się, że to była góra o nazwie Czerwona Skałka 320 m npm, nasza 803.
Chłopakom się spodobało. Trochę w dół, trochę w górę po pięknych żółtych liściach. Pojawiła się ciekawa tablica o budowie ziemi. Janek zaczął czytać i pokazywać Kamilowi. O dziwo Kamil próbował też czytać. Chłopcy nauczyli się trochę o budowie ziemi
Te dwie górki Janka zmieszały. “Tato gdzie idziemy, gdzie nasza góra?” Musiało paść to pytanie, bo już wspinaliśmy się na kolejną, świetną graniówką i trawersem. “Janek idziemy na Górę Krzyżową!” odpowiedziałem, ale nie byłem przekonany że to ta, gdyż nie było tutaj schodów. Warto czasami błądzić pomyślałem, bo tutaj było wyjątkowo “górsko”.
Pojawiła się “wychodka” skalna i Janek już wiedział, że tam idziemy. Musiałem sięgnąć po mapę, by z Jankiem stwierdzić, gdzie jesteśmy, bo górka była całkiem sobie. Okazało się, że zdobyliśmy naszą 804 górę o nazwie Góra Świętego Jerzego. Kolejne odkrycie dzięki błądzeniu
No i “Jerzy” okazał się całkiem wymagającą górką. Najpierw trawers na ostrym zboczu, potem zejście, dały nam popalić trochę a końcówka była “zbiegająca”. Tak biegliśmy, że aż do schodów na Górą Krzyżową. W końcu Janek wiedział gdzie jest!
Tu zwycięzca w konkursie wbiegania po schodach był tylko jeden. Kamil wyraźnie nie był zainteresowany byciem pierwszym na szczycie. Janek wręcz przeciwnie, to był dobry “wbieg” po schodach, na szczyt do pomnika. Jednak pomnik był ciekawy do zrobienia zdjęcia, a potem śniadanie! Wtedy też widoki, a można patrzeć aż do Śnieżki!
To była dobra wyprawa, pełna niespodzianek i dobrego humoru. Chłopcy zjedli i byli gotowi do powrotu skrótami, jak zapowiedział Janek. “Obiad czeka Tato!”. To jest najważniejszy motywator. Kamil bez Janka nie ruszył. Czekaliśmy na niego, bo pierwszy wołał, że schodzi, a trzeba było czekać.
Janek nam się opóźniał. Zejście to nie był problem, ale okazało się, że na naszym skrócie były tablice, pomniki i trzeba było wszystko sprawdzić. Zdziwił się, że nie było pieczątki, zatem mieliśmy jeszcze jeden cel, by ją znaleźć w Strzegomiu. I to była właściwa decyzja. Nagle nastąpiło przyspieszenie, a i skrót powrotny był “szybki”.
Wróciliśmy do auta, a pieczątki nie było. Postanowiliśmy podjechać do Informacji turystycznej 400 metrów od nas. Podjechaliśmy i zamknięte. Obok jednak była Granitowa Galeria. Przemiła Pani miała nawet 2 pieczątki. Janek skorzystał z taką radością, że nie słuchał, że do góry nogami przybija!najważniejsze, że była!
Ale za te wszystkie “dziękuję bardzo” dostał wspaniałe serduszka i Pani była pod olbrzymim wrażeniem Janka uprzejmości!
Ja polecam Wam Galerię i wyprawę na Górę Krzyżową ale przez Wzgórza Strzegomskie, bo ciekawe i warto!