Góry są dla każdego!
maj 18, 2018 by Jarek
Kategoria: Nasze Góry
Dziękuję Wam za wszystkie dobre słowa dotyczące naszych gór. Terenia choć nie była zaskoczona to się nie spodziewała, że to tak pozytywnie wygląda i jej praca nie poszła na marne.
http://www.zespoldowna.info/jak-jasiek-daje-sobie-rade-w-gorach.html
Dostałem dużo pytań na ten temat i postaram się teraz Wam pomóc:
1.”Czy trzeba chodzić po górach, by uzyskać taki efekt jak u Jaśka?”
Nie, jak wiemy to od dawna każdy systematyczny ruch, kształtuje nasz umysł i ciało. W najnowszych zaleceniach dietetycznych ruch, tak ruch, jest na pierwszym miejscu tabeli . Ważne jest by odpowiednio zacząć, nie przemęczyć dziecka, zapewnić mu atrakcje i motywacje….ale to nie muszą być góry.
2.”Jak zacząć chodzić po górach?”
Po pierwsze nie forsownie. Jak w każdym ruchu organizm do tego trzeba przygotowywać. My zaczęliśmy nasze chodzenie regularne 3 lata temu. Pamiętam jak “umieraliśmy” przy podchodzeniu pod najmniejsze górki…a dzisiaj gadamy, że to wypierdki . Zatem polecam systematyczność i zacząć od najmniejszych lub takich gdzie można wjechać wyciągiem a potem iść, jak Szrenica, czy Kopa w Karkonoszach.
http://www.zespoldowna.info/gora-parkowa-szczytna.html
http://www.zespoldowna.info/szybowcowa-gora-sepia-gora-i-na-koniec-chojnik.html
Warto też wziąć pod uwagę żywienie w górach. Tam przy tak dużym wysiłku warto wprowadzić coś energetycznego, czego dziecko nie ma na dole. Będzie to dobre dla organizmu i będzie to motywatorem. Jasiek ma soki jabłkowe, mieszane bez dodatku cukru, ale mające tak czy inaczej olbrzymią dawkę węglowodanów i pije je w dużych ilościach dokładnie tam.
Książeczki o których pisałem, są świetnym tematem. Z Jankiem robimy je wszędzie i “wali” nimi że aż miło Kiedyś nie chciał ich oglądać, dzisiaj siedzi i czyta co jest na nich napisane. Warto to wziąć pod uwagę, że jutro może inaczej dla dziecka wyglądać z tymi stemplami. Inna kwestią jest to, że robimy zdjęcia i powiesiliśmy je w domu zamiast obrazów. Janek często wskazuje: “dziś idziemy tam!” albo “ja chcę z Cypkiem tam na te skały”. To jest bardzo, bardzo edukacyjne!
3.”Jak się przygotować na góry?”
Po pierwsze suplementacja. Bez energii ATP dziecko z ZD ma prawo nie móc chodzić po górach. Zatem minimum to : EGCG, magnez, ubiquinol i pqq. Im więcej się chodzi tym mniej należy stymulować suplami ogólnie, ale bardziej celować w problemy jakie się pojawiają.
Po drugie: ciuchy. To jest bardzo duży wydatek. Wybraliśmy SALOMONA bo jest najlepszy dla nas pod każdym względem. Buty dla Jaśka wysokie (każde dziecko z ZD MUSI MIEĆ WYSOKIE BUTY PONAD KOSTKĘ!) z twardą podeszwą dostarczył Salomon i to już 3 para, którą schodzimy.
Bardzo ważny jest odpowiedni lekki windstoper i odpowiednia lekka czapka osłaniająca szyję i główę. Niestety na tak łatwo go kupić…więc my kupiliśmy Jaśkowi kobiecy, ten czarny. Dzięki temu nie męczy się “w kufajkach”. Zaczynamy chodzenie w lecie bo najłatwiej skomponować odpowiednie ubranie. Potem dodajemy późną wiosnę, potem zimę i na końcu jesień, która jest najtrudniejsza pogodowo do chodzenia.
Wybierajcie też takie góry, gdzie pogoda jest stabilna i przewidywalna. Szukajcie takich gór, gdzie nie musicie wchodzić i schodzić tą samą drogą. My zaczynaliśmy w Górach Złotych, gdzie są długie dolinki z rzekami, więc kamienie leciały całą drogę i był fun.
4.KONSEKWENCJA.
Najtrudniej jest kontynuować. Nie jest problemem zacząć chodzić, tylko robić to stale. Albo brakuje celów, albo góry są za daleko, albo za drogo…w tym pomagają książeczki. Zawsze warto je przeglądnąć bo potrafią podpowiedzieć cel. Na Dolnym Śląsku warto zacząć od Sudeckiego Włóczykija.
Warto chodzić, ja polecam!