Hipermarket
Wpadliśmy dzisiaj do sklepu. Hiper, hipermarketu. Jasiek pchał wózek i ciągle chciał kupić coś.
Nagle wyrwał się, zostawił wózek, złapał Panią charakterystycznie ubraną, jako reprezentantkę obsługi sklepu i zagaił:
“Dzień Dobry. Gdzie są soki?”
“Poczekaj chwilkę, ja nie wiem. O ta Pani powie…o są w tamtym regale” – odpowiedziała Pani.
“Dziękuję, idę”
…a ja złapałem się na tym, że mój syn stał się samodzielny w sklepie i ma w ręku swój ulubiony sok!
W niedzielę było to samo. Poszliśmy kupić spodnie dresowe. Jasiek pobiegł, “wyłapał” Panią w sklepie i spytał:” Gdzie są spodnie dla Jasia. Dziękuję”. I Pani pokazała.