Historia “przedświąteczna”
Jasiek poszedł z nami na zakupy. Czekaliśmy na otwarcie sklepu. W tym czasie Jasiek tradycyjnie przywitał się ze wszystkim, przeprowadzając krótkie “przedzakupowe” rozmowy. W pewnym momencie odwrócił się do mnie i powiedział krótko: “Daj złotówkę proszę”.
Byłem naiwny, a moja żona zaskoczona. Myśleliśmy, że potrzebuje złotówki na koszyk, a on wyrwał do przodu wołając straż, straż!!! W pierwszym momencie zaskoczenia to był szok, ale jak się okazało to był Jaśka bieg do bujających autek, z których jedno było strażą pożarną….łapiąc go w ostatnim momencie uratowałem ostatnią złotówkę na świąteczny wózek.
Nieźle uciekał!
Witam, od 18 listopada jestem codzienną czytelniczką tej i pokrewnych stron .
otóż tego dnia zostałam babcia Madzi, maleństwa z ZD.
dzisiejszy dzień jest dobrym, żeby złożyć najlepsze życzenia i dzieciom i ich rodzicom, najbliższym i prezyjaciołom
pragnę gorąco podziękować autorom komentarzy: pozwalacie zrozumieć, pomagacie oswoić nieznane, a przede wszystkim dajecie otuchę i wiarę dziękuję
Madzia ma miesiąc, nie wszystkie diagnozy już znamy, ale dzieki Wam wierzymy, że damy radę, pozdrawiam Maria