Jagodna 3, Orlica 3.

listopad 18, 2019 by
Kategoria: Korona i Diadem

Gdy zdobyliśmy Koronę po raz drugi, Asia mówiła, że już to jej ostatnia bo ileż razy można. Po oficjalnym wręczeniu drugiej Korony, nie czekaliśmy zbyt długo by zacząć ją zdobywać po raz trzeci, pomimo wcześniejszych dyskusji. Chłopcy byli gotowi, chcieli i nie mieliśmy po prostu wyjścia. Tak zaczęliśmy naszą trzecią Koronę!

http://www.zespoldowna.info/to-juz-druga.html

Chłopcy wpadli w rytm chodzenia po górach. Przyszła sobota, niedziela a my nigdzie nie idziemy bo moje kolana. Dom jakoś funkcjonował przez dwa takie weekendy, a potem nie było wyjścia. Zatem pomyśleliśmy i postanowiliśmy. Zdobywamy naszą 3 Koronę tylko przejściami, którymi nigdy nie wchodziliśmy. Owszem w niektórych przypadkach możemy nie mieć już takiego wariantu, ale będziemy wchodzić zawsze inaczej Uśmiech…no może z wyjątkiem Rysów.

Ze względu na fakt, że mieliśmy dwutygodniową przerwę, zaczęliśmy od Jagodnej, najwyższej w Górach Bystrzyckich, łagodnej wyjątkowo. Ja powiedziałbym najlepsza na start w Koronie.

Analizowaliśmy przebyte warianty i tak w ramach Korony weszliśmy na Jagodną od Schroniska na przełęczy Spalona w zimie…

http://www.zespoldowna.info/jagodna-2-szczeliniec-wielki-2.html

…w lecie…

http://www.zespoldowna.info/na-jagody-na-jagodna.html

oraz gdy zdobywaliśmy Koronę Sudetów także od schroniska, choć wtedy przeszliśmy trochę tego Masywu spotykając wspaniałego czarnego bociana.

Tym razem postanowiliśmy wejść od Przełęczy nad Porębą, czyli z drugiej strony. Nigdy tutaj nie byliśmy. Dlaczego? Nie wiem, więc był to najlepszy wybór w tym kontekście.

Początek ma dwie opcje: albo podejdzie się z przełęczy oznakowanym szlakiem po Autostradzie Sudeckiej, albo po polu tak jak są ślady po zwózce drewna.

IMG_1703IMG_1705

Dla nas był to także pierwszy moment, gdy mogliśmy się “"pochwalić naszymi Tysięcznikami na plecakach. To ta żółto- czerwono-zielona odznaka na Jaśka prawym ramieniu powyżej GOT.

Pierwsza część to podejście, jakieś 200 metrów do góry przez wciąż leżące drzewa. Potem typowo górski szlak i na koniec szutrówka, inaczej tego nie da się nazwać.

IMG_1706 (1)IMG_1707

IMG_1710IMG_1713

Kamil uśmiechnięty gonił do przodu. Wyglądało to tak jakby całym ciałem mówił do nas: MÓWIŁEM ŻEBY W GÓRY!!! Nawet dokuczliwy wiatr mu nie przeszkadzał. Jano też zafascynowany kijkami, szedł do przodu byleby być pierwszy. On z góry definiował, że góry to jest to, bo przecież wieża, szczyt, pieczonka i nagroda: drugie śniadanie!

Także jak typowy “kierownik” wskazywał kijkami to na lewo, to na prawo, a że znalazł Śnieżnik, choć przez drzewa nic nie było widać, to zobaczył coś…była to frajda. Było to czuć.

IMG_1715

IMG_1719

Zdobywanie gór, ciągle tych samych, ma swoją istotną zaletę: ciągle się w nich coś zmienia. Jagodna to nie jest góra wspinaczkowa, ale spacerowa szczególnie zimą na nartach biegowych. Jest tutaj wspaniale wtedy. My byliśmy jednak zaskoczeni i to potężnie. Jagodna może mieć swoje drugie życie-rowerowe. My wchodziliśmy a Janek wołał rower wskazując na ścieżkę obok. Miał rację. Wzdłuż szlaku buduje się ścieżkę rowerową i to ciekawie wyglądającą….a to nie wszystko.

Tak dobrze się szło, że doszliśmy na szczyt, który tym razem nas pozytywnie zaskoczył. Po pierwsze tabliczka z oznaczeniem szczytu. Jest po prostu najlepsza z możliwych z tym jagodami…

IMG_1725

IMG_1723IMG_1724

IMG_1730

Po drugie porządek na szczycie. Pozostałości starej wieży posprzątane, miejsce do wypoczynku bez śmieci. Super!!!

Po trzecie…fundamenty pod wieżę już są. Stąd będzie widać cały Masyw Śnieżnika, który jest równoległy do Gór Bystrzyckich. Będzie PYSZNIE!!!

Wejście było wspaniałym spacerem i nikt się nie martwił, że łagodnie…ale wszyscy martwili się, że to już koniec.

IMG_1732IMG_1733

Ten spacer tak Jaśka pobudził, że w dół to tylko zbiegał i kazał się gonić…beze mnie na szczęście…a Kamil i tak był nie do złapania. Szedł z radością bo mu tych gór brakowało!!!

IMG_1734IMG_1739

IMG_1736

IMG_1742

IMG_1743

IMG_1747IMG_1748

Pamiętam jak pierwszy raz wchodziliśmy na tą górę i było to wyzwanie. Zimą już było łatwo, a teraz jeszcze nie zeszliśmy a już było pytanie: gdzie teraz?

Cóż trzeba było zdobyć kolejną górę i dobrze, że Orlica jest tuż obok, najwyższy szczyt Gór Orlickich. Ostatnio zdobywana od czeskiej strony w zimie do Korony i Tysięczników.

http://www.zespoldowna.info/orlica-2-zielony-garb.html

Mieliśmy też wejście ala maraton górski bo przez Velką Destnę po Orlicę i z powrotem. Został nam ostatni kierunek do zdobycia: bezpośrednie podejście pod Orlicę od Sołtysiej Kopy.

http://www.zespoldowna.info/velk-detn-orlica-czyli-maraton-przez-gory-orlickie.html

Długo zapamiętam jednak ten start. Napisane było Orlica 1 h. Nastawiliśmy się na 1h do góry i powrót już w zmierzchu 45 min. Taki był plan.

IMG_1749IMG_1790

Chłopcy nie wykazywali jakiegokolwiek zmęczenia po Jagodnej. Asia próbowała ich kontrolować, ale to nie miało sensu. Podejście górskie, leśne było fajne nie sprawiające trudności. Wiatr się nasilał i to co przeszkadzało na Jagodnej, tutaj już było “zimną polewką”. Było chłodno.

IMG_1750IMG_1751

Chyba z tego powodu Kamil przyspieszył i utrzymywał dobre tempo. trzeba było ich gonić, a pojawiła się pierwsza i ostatnia przeszkoda: skałki w szlaku i to bardzo śliskie.

IMG_1754IMG_1756

Po skałkach zaskoczył nas pierwszy przymrozek i szron. W pewnych miejscach było fajnie “szronowo” wszędzie.

IMG_1757IMG_1759

Jednak Janek miał motywację. Chciał wypić i zjeść, a to oznaczało że trzeba było wrzucić przynajmniej czwórkę.

IMG_1760

IMG_1761

Okazuje się, że Orlica nie może mieć tajemnic przed nami i jakoś “wyłapaliśmy” skrót na szczyt.

IMG_1762

IMG_1763

IMG_1764IMG_1770

Pomnik na Orlicy jest tak charakterystyczny, że nie można go pomylić. Janek szybko ustawił Kamila, zrobione zdjęcie i Orlica dla niego to schron turystyczny po czeskiej stronie, bo przecież tam można zjeść i wypić!!!

IMG_1768

Trwało to minuty i pobiegł 50 metrów w dół, a wiatr zdradziecko dokuczał.

IMG_1775

Posiłek sprawił, że humory były niesamowite. Janek oczywiście najdłużej jadł i pił, ale stwierdził że obiad będzie to oczywiście on idzie pierwszy…a Kamil uśmiechał się od ucha do ucha.

IMG_1779

IMG_1780

…i gdy się wydawało, że zejście będzie bez historii, to się jednak pomyliłem. No przecież kałuże zamarzły i był lód do tłuczenia i szron do ślizgania przecież.

IMG_1783IMG_1787

IMG_1784

IMG_1785

Na koniec zeszliśmy i sprawdziliśmy to, że nasze przejście w całości zamknęło się poniżej 1h!!! Na to wygląda, że ktoś się pomylił i nie wspomnę o posiłku. Zatem jest powód by pamiętać o tej tabliczce na początku trasy. Dla mnie szlak na start do zdobywania Korony.

IMG_1791 (1)IMG_1792

A My, na to wygląda jesteśmy już uzależnieni od gór i są naszym marzeniem. Męczą i to okrutnie, ale bez nich nie da się nam po prostu żyć. Zatem przed nami KORONA GÓR POLSKI EDYCJA 3 tylko wejściami nam jeszcze nie znanymi.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...