“Jak można eksperymentować na swoich dzieciach, nie znając skutków ubocznych podawanych suplementów i leków”
maj 17, 2016 by Jarek
Kategoria: Suplementy, leki i ich kontrola
Na dzień dzisiejszy, praktycznie nic nie robię od już 7 lat, tylko argumentuję, że suplementy są potrzebne i w istocie nie niosą skutków ubocznych większych od tych jakie niosą leki przeciwbólowe nagminnie stosowane przez nas Polaków, jeżeli będziemy podawać je w określonych przypadkach i dawkach.
Argument w postaci “eksperymentowania” i “skutków ubocznych” już dziś odbieram jako coś wydumanego i wynikającego po prostu z niewiedzy i braku chęci do jej zdobywania. Zarówno w Pubmedzie, jak i Hindawi mamy już dziś setki raportów określających skuteczność i szkodliwość stosowanych przez nas suplementów. Fakt nie są opisywane przypadki stosowania ich w ZD, bo w tym kierunku nie ma evidence based medicine, ale są opisane ich użycia w przypadkach ostrzejszych, większym ryzyku i przy znacznie wyższych dawkach.
Jedyne wątpliwości jakie można mieć powinny być ukierunkowane na leki w postaci fluoksetyny czy cerebrolizyny. Im więcej mamy badań genetycznych, im lepiej je rozumiemy tym bardziej celowo powinniśmy je dobierać. I tak z pewnością osoby z polimorfizmem MAO A powinny unikać tego typu leków, ale osoby bez polimorfizmu tego typu mogą po konsultacji z lekarzem stosować ten lek zgodnie z zaleceniami. Przypomnę, że od 1989 roku fluoksetyna jest dopuszczona jako jedyny lek do stosowania w trakcie ciąży w II i III trymestrze, podobnie jest dopuszczona przy leczeniu raka i jak dotąd nie wskazano na jednoznacznie pojawiające się skutki uboczne.
Polecam poczytanie na ten temat tutaj na stronie, gdyż mówienie dziś o skutkach ubocznych bez znajomości tematu może być po prostu nadużyciem i to niepotrzebnym. Jeżeli boimy się stosowania określonych substancji bo nic o nich nie wiemy, po prostu bójmy się, ale nie twórzmy obrazu negatywnego jego użycia, tylko dlatego że my się boimy, albo mamy inne poglądy. Nikt nikomu nie może narzucać swoich poglądów, więc nie należy się bać tylko stwierdzić, że nie jestem przekonana do danych substancji i koniec
I tak będzie najlepiej.
Napiszę o eksperymentowaniu na swoim dziecku bez Zespołu Dwowna. Jeszcze pół roku temu moja córka brała co miesiąc antybiotyk na ciągłe nawracające zapalenie oskrzeli. Wybrała ich ok 8 w przeciągu roku a w zasadzie to była tyle razy chora a antybiotyków czasami było więcej.Odpowiedź Pani pediatry. “Dziecko które chodzi do przedszkola może brać do 10 razy antybiotyk bo zrobili ankietę jak to z tym jest i wyszło że dzieci w przedszkolu tak chorują i tyle przyjmują antybiotyków”. W przeciągu roku zero propozycji na jakiekolwiek badania nawet badanie poziomu witaminy D3. Kto tu eksperymentuje my rodzice którzy próbują zaspokoić niedobory dzieci w witaminy i minerały aby nie chorowały czy lekarze którzy bez badań przepisują kombo-antybiotyki (wystarczy poczytać skutki uboczne). Tak czy inaczej. minęło pół roku kiedy córka jest bez antybiotyku po uzupełnianiu witaminy D3, K2, probiotyków. Ostatnio zaczął się katar, którego pozbyliśmy się z żoną w 3 dni kaszel był dodatkowo 2 dni. Córka wyleczona bez antybiotyku. Co do syna który ma Zespół Downa i przyjmuje Nutrivene-D nie zaraził się od siostry i sami widzimy większą energię oraz postępy u niego teraz. Proszę zwrócić jeszcze na jedno uwagę. Co Wasze dzieci jedzą na śniadanie, obiad, kolację? Często jest to samo danie np. kanapka z serkiem, makaron, jakaś parówka. Czy dziecko uzyska potrzebne witaminy i mikroelementy z takiej diety? myślę że nie a i my dorośli pewnie mamy niezłe braki z powodu żywności jaka jest teraz. To co mają powiedzieć dzieci z zespołem które mają jeszcze większe braki?
Dzięki super komentarz!