Jak piątek to autobus!
Jasiek robi ze mną zakupy. I jakoś tak dziwnie, zawsze ignorował typowe “dziecięce” rozrywki. Jednak ostatnio coś się zmieniło. Jak dopadł autobusy to nie był zainteresowany wyjściem.
Ja go namawiałem na wszelkie sposoby…a on 100% lekceważenia. W końcu gdy się wkurzyłem i chciałem go “wyszarpać” z autobusu, to on do mnie: “Przecież śpiewam wheels on the bus!”
I dał popis!
Super Jasiu. Jarku, szkoda że refren się nie nagrał. Dla mnie bomba.