“Jak zacząć chodzić?”…czyli odwiedzajmy wieże!

Chodzenie jest dla naszych dzieci skrajnie istotne, jako mechanizm utrzymywania równowagi i bilansu aktywności ciała. Nie mówię teraz o tym w kontekście pierwszych 24 miesięcy życia, ale mówię o tym w kontekście całego życia. Hormony takie jak iryzyna uwalniają się, gdy człowiek chodzi jest aktywny.

Pytacie się jak zaczęliśmy chodzić po górach. Pisałem o tym wielokrotnie, że po prostu wyszło kilka elementów, ale najważniejsza była aktywność dla Kamila. Chodzenie go rozładowuje, bo jest to plan dnia, coś co jest przewidywalne dla niego, aktywizujące, więc tonujące stresy i uczące go czegoś nowego. Janek szedł z nami i teraz goni z nami.

Jeżeli w tym momencie chcecie, ale nie umiecie sobie tego wyobrazić, polecam Wam obejrzeć film Olka o jego wieżach. Choć one są w Sudetach, to każdy może znaleźć u siebie taki cel…schroniska…pomniki przyrody….a może jednak wieże! Cel jest ważny, bez niego możemy nie mieć motywacji i chęci!

https://www.youtube.com/watch?v=TeUM8wOLhFk

Wracamy do iryzyny.

https://www.zespoldowna.info/chlopcy-cwicza-biegaja-a-czy-taki-trening-im-nie-szkodzi.html

Ruch stabilny, powtarzalny zwiększa jej objętość i aktywność. Iryzyna to zdrowe mitochondria. Jak pamiętacie już na samym początku tego roku przerabialiśmy temat mitochondriów jako kluczowy dla funkcjonowania osób z ZD. Myślę zatem, że powinniśmy się na tym skupić, na chodzeniu, sprawnym spacerowaniu, jako terapii dostępnej, aktywizującej i ciekawej dla całej rodziny…możemy zaczynać od parków, a potem krasnali we Wrocławiu, a potem wież, schronisk i tak dojść do gór…wciąż nie wierzę, że zdobyliśmy 774 szczytów. Polecam zdobywać.