Jak zbudować zwycięzcę?
Może bardziej precyzyjnie: jak i po co kształtować z dzieci z zespołem Downa liderów, pewnych swego zwycięzców?
Jeżeli tego się nie ukształtuje w sposób celowy, to przyjdzie samo w taki sposób, że zdestabilizuje wszystko…
Budowanie zrozumienia, dla swoich silnych stron jest to proces skomplikowany, gdy dziecko wielu kwestii po prostu nie rozumie. Ale ten trud jest konieczny do poniesienia.
Teraz wtrącenie: największy problem nauczycieli, dzieci w klasie z dziećmi z zespołem Downa jest to, że przerywają lekcję swoją natarczywym zgłaszaniem się lub przeciwnie chowają się… czyli robią wszystko by zwrócono na niego uwagę.
Dzieci mają dość przytulania, całowania przez dzieci z ZD. ZAWSZE JEST TO EFEKT braku zauważenia ich w ramach klasy…znów. Zatem kreując z dziecka z ZD lidera w tym czym jest dobre, a zawsze są takie elementy możemy rozładować napięcie, ukierunkować go, którego często nie rozumiemy i możemy przekierować je w kierunku dla nas potrzebnym…tak bym to ujął jako nauczyciel.
Amerykański przykład jest tutaj pomocny. Zawsze jest w klasie osoba odpowiedzialna za organizację zajęć. Jest to pozycja rotacyjna. W tym są świetne dzieci z ZD i uwielbiają tę rolę. Zaspokaja to ich chęć wykazania się. W sporcie jest stanowisko managera zajęć. Tak dobrego słowa użyłem: KIEROWNIKA DS. PRZEPROWADZENIA ZAJĘĆ, tak bym to po polsku powiedział. Taka osoba musi przyjść wcześniej w czasie przerwy do nauczyciela i zgodnie z jego rozpiską przygotować piłki, materace do zajęć. W szkolnych klubach sportowych są to pozycje osób odpowiedzialnych za organizację wszystkiego łącznie z butami, skarpetkami…nasze dzieciaki mają problem z przebiciem się do drużyn sportowych, ale funkcja managera daje im pewność, zaspokaja ich oczekiwania szacunku i wyjątkowości.
Janek z jego górami ma szansę na wykorzystanie tego o ile nauczyciel zrozumienie do czego to jest potrzebne …ale spytanie się dwóch jego kolegów o Rysy i czy tam byli, pokazanie zdjęć z wejścia, dało te 5 minut szacunku i efektu wow! dla Jaśka i to wystarczyło. Nie było walki o to by przypodobać się, zwrócić na siebie uwagę, było normalnie.