Jak żyć? Po pierwsze śmierć, po drugie żal i żałoba,potem logika…jak ona działa
wrzesień 1, 2023 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Czy można pomylić się z diagnozą? Czy lekarz, który jest wzorem dla innych i ma markę, może się mylić? Gdy słyszysz, że umrzesz do końca roku, to czy powinieneś w to uwierzyć? W tym miejscu najważniejsza jest Twoja logika i konsekwencja by podjąć decyzję na Twoich warunkach i na bazie Twojej wiedzy. Nikt nie może decydować o Tobie, bez Ciebie.
Dlaczego o tym piszę? Cóż brakuje w naszym życiu w momentach, gdy to jest najważniejsze i najbardziej potrzebne, logiki. Ona musi pozwolić nam podejmować racjonalne decyzje. Cóż w sytuacjach jak opisane wyżej, ta logika w końcu przychodzi. Zastanawiam się jednak, dlaczego w tak ciężkiej chwili jak urodzenie dziecka niepełnosprawnego, nie posługujemy się nią, a pomogłaby.
Wracamy do “śmierci” tytułem choroby. Jak to jest, jak to zazwyczaj się dzieje. Jest to w wielu przypadkach dość oczywiste.
1.Po pierwsze żegnamy się z “życiem”, takiej jakie mieliśmy.
2.Po drugie wypłakujemy to co na nas spadło. Płaczmy i miejmy w tym oparcie bliskich, logicznych przyjaciół. Polecam!
3.Gdy emocje opadną i nauczymy się nazywać naszą “śmierć” będziemy wiedzieć, że przychodzi czas na LOGIKĘ i DZIAŁANIE.
Dostaliśmy “wyrok”. Czy go bierzemy tak jak on został przekazany? Nie! prosimy o “czas do namysłu” i idziemy poszukać lekarza, który jest osobą logiczną, konsekwentną, ODPOWIADAJACĄ NAM i chce mieć czas na nasze leczenie. To jest ważne: lekarz musi mieć czas i ochotę na leczenie nas.
Pozwala to na rozpoczęcie wszystkiego na nowo. Zatem:
Po pierwsze diagnoza i to zamykająca algorytmicznie wszystkie wątpliwości.
Po drugie dopóki nie skończymy diagnozy, czyli nie będziemy znali odpowiedzi na wszystkie pytania, nie podejmujemy żadnych decyzji i nie akceptujemy swojej “śmierci do końca roku”.
Po trzecie gdy mamy diagnozę, podejmujemy DECYZJE!
Popatrzcie, podejmujemy decyzje, gdy wszystko wydaje się nam, że jest nam znane. Decydujemy o sobie wtedy, gdy możemy mieć wszystko w swoich rękach. To jest LOGIKA.
Jak my działamy jako rodzice, którym urodziło się dziecko niepełnosprawne?
1.Idę na rehabilitację, idę do genetyka, idę leczyć dziecko, czytam stronę jedną, patrzę na facebooka…chaos…a dziecko właśnie się urodziło.
2.Jeszcze nie wróciliśmy do domu ze szpitala, a już się oszukujemy, myślimy, płaczemy ale szukamy czegoś co będzie dla nas “kołem ratunkowym”.
3.Najczęściej tym kołem jest “rehabilitacja”. Nie to nie jest rehabilitacja dziecka, tylko “ratowanie” nas rodziców.
4.Ta ułuda jest nam tak wygodna, że ani nie ma “żałoby”, ani logiki, po prostu “płyniemy” z życiem w jednym wielkim chaosie, jakoś to będzie.
5.Skoro jest dobrze, to po co myśleć o przyszłości. Jeżeli jest dobrze, to po co tworzyć plan na przyszłość, po co działać skoro jakoś się “płynie” do kolejnego “koła ratunkowego” to po co to wszystko i tak dalej…a żyjemy z naszym dzieckiem.
Popatrzcie na oba zdarzenia jakie tutaj opisałem. Czy widzicie różnicę? W obu przypadkach mamy do czynienia ze “śmiercią”, jednak jak dramatycznie inne są jednak reakcje na takie wydarzenia. Popatrzcie jak LOGIKA pomaga w dramatycznym wyzwaniu w pierwszym przypadku, jak jej brak nie pomaga rozwiązać problemu w tym drugim przypadku.
Wiem, że mi po 17 latach i po 28 latach, łatwo o tym pisać bo wydaje się że mnie to już nie dotyczy, ale czy nie powinien o tym w końcu napisać. Gdy do mnie dzwonić, “Jarek pomóż!”, to chciałbym przede wszystkim Wam pomóc zacząć myśleć, budować logiczną konsekwencję, tego co może nastąpić w wyniku diagnozy i analizy.
Z drugiej strony uważam, że będzie nam wszystkim to przydatne. Wciąż każdy z nas będzie miał dni krytyczne, które mogą zmienić jego życie w całości. To zatem może pomóc w myśleniu o tym jak poradzić sobie w życiu. Logika jest zabójcza wobec wielu elementów, ale może nam uratować życie i pozwolić przetrwać “śmieć do końca roku”.
Przepraszam Wszystkich tych, których tymi wpisami uraziłem, nie było to moim celem. Dziękuję Wszystkim tym, którzy mnie wsparli dzięki ich LOGICE. Pomogła.