“Jaki model edukacji jest najlepszy dla naszych dzieci?” cz.1 system
Dawno takiego pytania nie dostałem, zatem jest to najlepsze pytanie do podsumowania po kolejnym już okresie, tego co w naszej polskiej rzeczywistości mamy.
W dniu dzisiejszym jesteśmy na końcu procesu reformy edukacyjnej. System przewiduje, że 6latki idą do szkoły. Jest to rozwiązanie bardzo dobre dla Państwa (ludzie dłużej będą pracować), ale dla dzieci niekoniecznie.
W tych zmianach pojawia się także jedna istotna zmiana dla naszych dzieci:
-edukacja włączająca
Termin ten określa możliwość uczestnictwa dziecka niepełnosprawnego w szkole masowej przy dodatkowym wsparciu ze strony szkoły i systemu dopasowanego do potrzeb dziecka. I ja uważam, że w teorii jest to super rozwiązanie!
Jeżeli każdy z nas rodziców, mógłby posłać swoje dziecko niepełnosprawne do przedszkola, tudzież szkoły rejonowej, to i dziecko mogłoby mieć łatwiej i rodzice. Jednak to jest jedyny argument za tym rozwiązaniem. Przeciw:
-nauczyciele nie są przygotowani do edukacji dzieci z dysfunkcjami, są często im nawet przeciwni
-poziom pomocy jest marginalny w stosunku do potrzeb, tym systemem możemy objąć dzieci z “lekkimi” problemami
-nie buduje on integracji, tym którzy uważają inaczej proponuję wyjechać do muzułmańskiej czarnej Afryki i pobyć tam jako osoba istotnie odmienna przez chwilę
-nie gwarantuje rozwoju społecznego osobie niepełnosprawnej w perspektywie jej życia
Innym tematem, na który nie zwrócono uwagi to fakt, że dzieci niepełnosprawne dojrzewają bardzo często wolniej, a dzieci z ZD dużo wolniej. Zatem czy nowe pułapy wieku edukacyjnego, czyli 6 lat do 8 lat nie są zbyt trudne do realizacji?
Tego co mi najbardziej w nowym systemie brakuje z perspektywy naszych dzieci to zerówek. Im bliżej szkoły Jaś jest tym bardziej istotne dla mnie jest jego wejście emocjonalne w nową rzeczywistość. On nie rozumie czym jest szkoła. Zerówka zatem jest dla niego czasem by wejść w nową rzeczywistość.
Szkoda, że to po raz ostatni będzie taka możliwość.