Jaki program dla dzieci z ZD w dzisiejszej rzeczywistości?
Po pierwsze nie ma woli by osoby niepełnosprawne były w edukacji masowej ze strony decydentów partii rządzącej, zatem mamy pierwszy duży problem: na bazie jakich “martwych” przepisów to zrobić?
Po drugie zła reforma edukacji, która uwzględniała ideologię a nie techniczne uwarunkowania szkoły doprowadziła do kumulacji wielu roczników na różnych poziomach edukacji, co za tym idzie nie ma pomieszczeń dla klas integracyjnych…i nie dziwię się dyrektorom, że nie mają możliwości przeskoczenia tego.
Po trzecie nauczyciele…skoro ich nie ma, skoro są źle uposażeni, to kto ma pracować w tej naszej edukacji.
Po czwarte system. Miały być klasy dzieci z “jednorodnym” typem niepełnosprawności…a nie ma takich i nie będzie, gdyż w tym momencie mamy dalej “boom” autystów i dzieci z bardzo ogólną opinią, ale o cechach autystycznych…co przy małej ilości w ogóle miejsc w tego typu placówkach, powoduje przez ich liczbę, wypychanie z systemu innych dzieci, jako tych w mniejszości i trudniejszych w edukacji.
Po czwarte program…o ile każda instytucja zajmująca się naszymi dziećmi po szkole umie zapewnić program ich rozwoju, o tyle ustawodawca nie umie z tego skorzystać, zatem nie ma wskazań i strategicznego wskazania jak należy uczyć dzieci z niepełnosprawnością i czego wymagać na poziomie systemu, a nie spersonalizowanego ujęcia.
Dziś wracamy do lat 80-tych ubiegłego wieku.