Jan a Św.Mikołaj
Ten wpis powinien zacząć tak:”TERRORYSTA” atakuje! Łóżko rozwalone, jak ojca nie ma to dom ogólnie rzecz biorąc zdemolowany. Do tego dochodzi ustawiczne nękanie Mamy, głośnym i doniosłym Mamaaa i wyciągniętymi rączkami.
I jeszcze jedno UWSTECZNIENIE na nocniku!!!
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Najpierw w czwartek “poznałem” syna z autkiem na sznurku. BANAŁ. a jak działa popatrzcie tutaj poniżej.
Jak ktoś nie widzi o co chodzi, to powiem tak: prędkość była ponaddźwiękowa, aparat nie nadążał pomimo wielu prób! Dopiero na drugi dzień udało się go “uchwycić” z sukcesem…to te drugie zdjęcie, nie tylko przy autku ale i przy bączku oczywiście w “turbodynamicznej postaci”. Co pozostaje w “stanie bezzmiennym” to chęć do grania w piłkę i gadania. Oprócz świętego NIE MA doszły BISIE, PO, ŁINKI, PIPSI i LALA. Jestem zachwycony tym faktem oraz tym, że pięknieje mi mój kochany “terrorysta.”
A tu z urodzin, z poziomu podłogi :)